Co najmniej 21 osób zginęło a 21 zostało rannych w wypadku rejsowego autobusu na północy Chile, do którego doszło w niedzielę późnym wieczorem - poinformowały lokalne władze. Pojazd wypadł z krętej drogi i runął w dół ponad 20 metrów ze stromego zbocza.
Do katastrofy doszło w regionie Antofagasta, w gminie Taltal. Śledczy są w trakcie ustalania przyczyn wypadku; przypuszcza się, że mógł to być błąd ludzki lub awaria mechaniczna.
Gubernator Antofagasty Edgar Blanco poinformował, że piętrowy autobus, przewożący ok. 50 osób, "przeciął środkową oś drogi, a następnie staranował betonowe bariery na odcinku 25 metrów, po czym spadł w dół".
Na wypadek zareagował prezydent Chile Sebastian Pinera, który na Twitterze określił go jako "bolesną tragedię". Szef państwa zaoferował władzom regionu Antofagasta pomoc państwa dla poszkodowanych i bliskich ofiar.
Burmistrz gminy Taltal Sergio Orellana opisywał w lokalnych mediach, że miejsce wypadku należy do bardzo niebezpiecznych dla kierowców. "Tam jest bardzo głęboki wąwóz i bardzo, bardzo trudna trasa" - powiedział.
#Taltal un saldo final de 17 Fallecidos y mas 30 lesionados de diversa consideración deja desbarrancamiento de bus de 2 pisos de la empresa #Turbus en km 3 de la ruta B-710 @reddeemergencia @djgraff_German @cramirezc @pabloManzanres @Informa_100 @chile_accidente @AlvaroMolinaCL pic.twitter.com/NAiZOvmSY7
— Bayron López (@bayron_lopez01) December 2, 2019