Pierwszy w Kaliszu Dom Sąsiedzki otwarto przy ul. Podgórze 2-4. Ma się on stać miejscem integracji lokalnej społeczności. Mieszkańcy wspólnie ugotowali zupę dyniową i upiekli ciasto marchewkowe.
Dom Sąsiedzki powstał w kamienicy przy ul. Podgórze 2-4 w Kaliszu i - jak powiedziała inicjatorka Ewelina Knajdek-Marcinkowska ze stowarzyszenia Multi. Art - "będzie to miejsce integracji lokalnej społeczności".
Stowarzyszenie wygrało konkurs na prowadzenie domu sąsiedzkiego w ramach programu publicznego i poprowadzi go do 2021 r. Miasto przyznało na ten cel dotację w wysokości 318 tys. zł.
Dom Sąsiedzki będzie funkcjonował od poniedziałku do piątku po kilka godzin dziennie.
"Jakie dokładnie działania będą w nim prowadzone, zdecydują mieszkańcy z niego korzystający, bo to oni będą tworzyć ten dom i wyznaczać kierunki jego rozwoju"
– powiedziała Ewelina Knajdek-Marcinkowska.
Poinformowała, że mieszkańcy zgłosili już propozycje zajęć. Na przykład w środy seniorki zapraszają na kółko śpiewania piosenek francuskich. Zaplanowano warsztaty z robienia rękawiczek na drutach, są też plany na jogę dla seniorów czy na pogadanki o dietetyce i zdrowym żywieniu.
"Będziemy ustalać terminy w kalendarzu wydarzeń, który będzie udostępniony na oknach placówki, żeby przechodzący ludzie mogli z ulicy dowiedzieć się o terminach zajęć i skorzystać z propozycji"
- wyjaśniła Knajdek-Marcinkowska.
Organizatorka podkreśliła, że podstawową zasadą miejsca jest wzajemność, "czyli jeżeli ktoś korzysta z tego miejsca, to powinien zaproponować coś od siebie dla ludzi, którzy tutaj przychodzą". Z pomieszczeń domu nieodpłatnie mogą korzystać mieszkańcy, organizacje pozarządowe czy grupy zajmujące się wolontariatem.
W dniu otwarcia w kaliskim Domu Sąsiedzkim pojawili się mieszkańcy w różnym wieku. Integrację rozpoczęli od ugotowania zupy dyniowej i upieczenia ciasta marchewkowego. D
egustację potraw zaplanowano podczas wspólnego oglądania filmu o francuskim kucharzu.
"Tematy kulinarne integrują ludzi i pozwalają na wyzbycie się ograniczeń" - oceniła Ewelina Knajdek-Marcinkowska.
Michał Kałuża z Kościelnej Wsi na otwarciu Domu Sąsiedzkiego pojawił się z żoną i 6-letnim synem Adamem. "Przynieśliśmy karty do gry; to będzie dobre miejsce, żeby złapać oddech" - powiedział.
Na uroczystość przyszedł też 94-letni Mieczysław Wiśniewski, który mieszka w kamienicy nad Domem Sąsiedzkim. "To będzie fajne miejsce. Już wcześniej poznałem panie prowadzące miejsce. Będę przychodził tu, żeby pogadać z ludźmi" - powiedział.
Jak zapowiedziała Ewelina Knajdek-Marcinkowska, korzystający z Domu Sąsiedzkiego nie mogą przychodzić z alkoholem, używkami i być pod wpływem alkoholu.
"Obowiązuje zasada poszanowania wszystkich uczestników domu, będziemy też szerokim łukiem omijać wszelkie tematy, które mogą powodować konflikty. Żadnej polityki"
- zapowiedziała.