W piątkowym wydaniu „Sueddeutsche Zeitung” na pierwszej stronie widnieje krzyczący tytuł: „Merkel stellt sich gegen Macron” (Merkel sprzeciwia się Macronowi), oznaczający, że relacje Berlina i Paryża weszły w fazę napięć. Tak jak wtedy, gdy następczyni pani kanclerz na stanowisku przewodniczącej CDU Annegret Kramp-Karrenbauer ogłosiła, że Unia Europejska powinna mieć stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ – faktycznie kosztem Francji.
Niesnaski wśród naszych partnerów w Trójkącie Weimarskim powinny skutkować podjęciem bardziej intensywnych rozmów i z Niemcami, i z Francją – oraz otwierają drogę do pewnej gry i wzmocnienia pozycji Polski. Również we wczorajszym „New York Times”, też na pierwszej stronie, jest tekst o tym, że Rosja rozszerza swoje wpływy wśród państw arabskich: poza militarno-polityczną penetracją Syrii zaczyna również rozgrywać w Libii. Ta sytuacja także stwarza pole do aktywnej gry ze strony Rzeczypospolitej – do końca tego roku jeszcze w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, gdzie Polska kończy swoją dwuletnią kadencję niestałego członka. Od 1 stycznia natomiast rozpoczynamy kadencję w Radzie Praw Człowieka ONZ, a przecież i w Libii, i w Syrii nagminnie są łamane prawa człowieka.