Ruda WRON-a rozdrażniona » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Zarzuty po tragedii w Inowrocławiu

Zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru, którego skutkiem była śmierć kobiety i jej córeczek w Inowrocławiu, przedstawiła dzisiaj 61-letniemu mężczyźnie miejscowa Prokuratura Rejonowa. Skierowała też do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.

pixabay.com/CC0/jackal211

"Prokurator po zapoznaniu się z zebranym materiałem, w tym zeznaniami biegłego z zakresu pożarnictwa, przedstawił mężczyźnie zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru, którego następstwem była śmierć czterech osób. Jest to przestępstwo zagrożone karą od sześciu miesięcy od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności"

- poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.

Zaznaczyła, że podstawą do sformułowania zarzutu było nieostrożne korzystanie przez mężczyznę z kuchenki podłączonej do butli gazowej.

"Mężczyzna zasadniczo przyznał się do zarzutu. Z naszych ustaleń wynika, że w trakcie zdarzenia był pod wpływem alkoholu. Złożył wyjaśnienia, które w części nie pokrywają się z naszymi ustaleniami dotyczącymi jego zachowania później"

- dodała.

Śledztwo będzie kontynuowane. Na środę zaplanowano sekcję zwłok ofiar pożaru. Konieczne będzie wydanie kompleksowej opinii przez biegłego z zakresu pożarnictwa, bowiem dotąd prokuratura dysponuje tylko protokołem jego przesłuchania.

Prokurator prowadzący sprawę, aby zapewnić prawidłowy tok postępowania, wystąpił z wnioskiem do sądu o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.

61-latek został zatrzymany wczoraj wieczorem, w dniu tragedii. Mieszkał w lokalu bezpośrednio graniczący z mieszkaniem zajmowanym przez kobietę z córeczkami.

Oględziny przeprowadzone przez prokuratora z udziałem biegłego doprowadziły do wniosku, że pożar wybuchł w lokalu zatrzymanego, a następne ogień się przeniósł. Na miejscu zdarzenia zabezpieczono wszystkie przedmioty, które mogły mieć związek z pożarem, m.in. kuchenkę zasilaną gazem w lokalu mężczyzny.

Przesłuchanie zatrzymanego było możliwe dopiero dzisiaj po południu, bo musiał wytrzeźwieć. W chwili zatrzymania miał w organizmie 3 promile alkoholu.

Zanim mężczyźnie przedstawiono zarzuty prokurator przesłuchał biegłego z zakresu pożarnictwa, który uczestniczył w oględzinach miejsca pożaru.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo