Ruda WRON-a rozdrażniona » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Twarda walka i porażka naszych koszykarzy. Teraz mecz z USA

W Szanghaju zmierzyły się największe rewelacje mistrzostw świata w koszykówce. Polacy po zaciekłej walce ulegli w końcówce Czechom. Biało-czerwonym na pocieszenie pozostało starcie z USA o siódme miejsce. Amerykanie nieoczekiwanie bowiem po porażce z Francją ulegli również Serbii.

fot. fiba

Po porażce Polaków z Hiszpanami wciąż można było liczyć, że rywalizacja o miejsca 5-8 będzie miała duże znaczenie. Chodziło o możliwość zakwalifikowania się na igrzyska olimpijskie. Ostatecznie jednak Francuzi - pokonując niespodziewanie USA - zdobyli na mundialu, drugi po Hiszpanach, bilet do Tokio dla zespołów z Europy. A biało-czerwonym pozostało walczyć o prestiż.

W spotkaniu dwóch największych rewelacji tych mistrzostw faworytem na papierze byli Czesi. Polacy jednak spotkanie rozpoczęli znakomicie. Podopieczni Mike'a Taylora imponowali skutecznością i szybko zbudowali wysoką przewagę. Trener rywali Ronen Ginzburg poprosił o przerwę i wstrząsnął drużyną. Napędzani akcjami rozgrywającego Chicago Bulls - Tomasa Satornasky'ego - Czesi odrobili straty. Rzut w ostatniej sekundzie Damiana Kuliga pozwolił zakończyć pierwszą kwartę remisem.

Kapitalny blok Kuliga

Punkty Karola Gruszeckiego i rzut za trzy Koszarka spowodowały, że Polacy zyskali sześć oczek przewagi w drugiej kwarcie. Niestety Czechom zaczęło od tej chwili na parkiecie wychodzić wszystko. Satoransky i Bohacik trafiali z dużą regularnością i rywale zaczęli nam uciekać. Równo z syreną rzucił kapitan Adam Waczyński i Polacy na przerwę schodzili z ośmioma punktami straty.

Polacy odpowiadali na zagrania rywali w znakomitym stylu

Czesi imponowali skutecznością rzutów za trzy. Biało-czerwoni nie zamierzali się jednak poddawać. Waczyński rzucał skutecznie, Slaughter dobrze dogrywał do kolegów - w trzeciej kwarcie miał już 9. asyst. Zaledwie o jedną mniej od Satoransky'ego. Rywalom wreszcie zaczęły drżeć ręce. Zaczęli popełniać błędy. Nieważne czy było to spowodowane zmęczeniem, czy dobrą defensywą Polaków. Biało-czerwoni wygrali trzecią kwartę i strata przed ostatnią częścią meczu wyniosła tylko punkt.

Po skutecznych rzutach wolnych Slaughtera sześć minut przed końcem Polacy wyszli na minimalne prowadzenie. To była prawdziwa wymiana ciosów z obu stron, a wynik w nerwowej końcówce oscylował wokół remisu. Szala zwycięstwa zaczęła się jednak powoli przechylać na korzyść Czechów. Szczęście nie sprzyjało Polakom. Najpierw obręcz w defensywie szarpnął Ponitka. Później za trzy trafił Waczyński - niestety nadepnął na linie boczną boiska i punkty nie zostały zaliczone. Polacy próbowali jeszcze desperacko odwrócić losy spotkania, ale Czesi nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.

Na zakończenie mistrzostw świata chłopcy Taylora zmierzą się z USA w meczu o siódme miejsce.

Polska - Czechy 84:94   (23:23, 12:20, 28:21, 21:30)

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#mistrzostwa świata w koszykówce #koszykówka #Polska-Czechy

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Janusz Milewski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo