

Poseł Paweł Grabowski w „Politycznej kawie” nie wykluczył przyszłego rządu PSL-Kukiz z Biedroniem. Gdyby Grabowski był do końca szczery, powiedziałby: każdy inny powrót PSL do władzy niż z Biedroniem jest wykluczony. Utrata władzy przez PiS wydaje się mało możliwa, ale jeśli już, to cała opozycja musiałaby po wyborach zawiązać koalicję. PSL tłumaczy też, że nie współpracuje z Biedroniem na listach do Senatu. Wprawdzie KO, Lewica i PSL wystawią w każdym okręgu po jednym kandydacie, ale koalicji… nie ma! A ja przypomnę, że w 2014 r. do klubu PSL wstąpiło znienacka sześcioro byłych posłów Ruchu Palikota (był w nim Robert Biedroń). Zwalczali Kościół tak zażarcie, że głosowali przeciw uchwale Sejmu wyrażającej „wdzięczność i szacunek” dla Jana Pawła II z okazji jego kanonizacji. PSL przyjęło ich, bo dało się to zrobić po kryjomu – główne telewizje wspierały PO i PSL. Nie ma wątpliwości, że i dziś do mety wyborczego wyścigu PSL pedałuje wspólnie z Biedroniem.

Promuj niezależne media! Podaj dalej ten artykuł na Facebooku i Twitterze

