Od dwóch dni politycy „Konfederacji”, ostatnio bardziej znani jako „ruska onuca”, chodzą po różnych mediach i leją rzewne łzy oraz paplają o tym, jak wszyscy dookoła niesprawiedliwie ich traktują. Wczoraj nawet Robert Winnicki zapowiedział w Radiu Wnet, że namawia prawników do wytoczenia procesu Tomaszowi Sakiewiczowi za przypisywanie im agenturalności i prorosyjskości. To naprawdę napawa dumą.
Pewnie to Tomasz Sakiewicz spowodował, że na ich listach znalazła się osoba z rosyjskim paszportem (zdobyła całe 492 głosy) i wręcz za włosy zaciągnęła liderów narodowców do Sputnika, aby później ich za to krytykować. Idę o zakład, że to właśnie Sakiewicz rozkazał też przed laty Liroyowi grać dla Palikota, Bosakowi pląsać w TVN, a Korwinowi wielbić Władimira Putina. Aż serce się raduje, gdy człowiek się dowie, że redaktorem naczelnym jest profesor Moriarty polskiego życia publicznego. Poważnie jednak mówiąc, rozedrganym politykom Konfederacji należy powiedzieć wprost, że ich kłamstewka i manipulacje miały zupełnie krótkie nóżki. Nie da się na tym budować poparcia na dłuższą metę, o czym szybko się przekonali. Cytując don Vita Corleone – żyliście jak głupcy i spotkał was los głupców.