Dla większości krakowskich radnych Agnieszka Radwańska okazała się za młoda i niewystarczająco godna tytułu honorowej obywatelki Krakowa. Nie miało dla nich znaczenia, że niedawno została laureatką tytułu Małopolanina Roku 2018 ani że w 2013 r. uznano ją za osobę, która spośród sportowców najlepiej promowała Polskę na świecie. Kompromitację krakowskich samorządowców podkreśla wyjaśnienie jednego z radnych koalicyjnego PO-KO, któremu przeszkadza, że rodzina sportsmenki jest związana z Prawem i Sprawiedliwością, a sama tenisistka uczestniczyła w rocznicach smoleńskich.
Zresztą nie chodzi tylko o to, że finalistka turnieju wielkoszlemowego Wimbledon 2012, najbardziej utytułowana polska tenisistka, jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich sportsmenek w kraju i za granicą, ale przede wszystkim, że przez lata nie tylko od święta pomagała potrzebującym. Wystarczy wymienić choćby udział w Szlachetnej Paczce, działanie (do spółki z siostrą Urszulą) w Fundacji im. św. Brata Alberta, dołączenie do grona Ambasadorów Dobrej Woli UNICEF. Krakowscy radni Koalicji Obywatelskiej i klubu Przyjazny Kraków swoją decyzją ustanowili niechlubny „rekord świata” w upolitycznieniu.