


W połowie lutego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał deklarację LGBT+. Dokument zakłada działania w takich obszarach, jak bezpieczeństwo, edukacja, kultura i sport, administracja, a także praca. W dziedzinie edukacji w deklaracji zapowiedziano m.in. wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Ta decyzja Trzaskowskiego wzbudziła ogromne kontrowersje. Wiele środowisk otwarcie protestuje przeciwko wprowadzeniu deklaracji LGBT+ w życie. Padają mocne argumenty, ale jak się okazuje - nie do wszystkich one docierają. Dziś przedstawicielki SLD, Nowoczesnej i Zielonych, czyli członków Koalicji Europejskiej, jednoznacznie opowiedziały się za pomysłem Trzaskowskiego.
Rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska podkreśliła na konferencji prasowej w Sejmie, że sprzeciwia się nagonce na Rafała Trzaskowskiego. Współprzewodnicząca Partii Zieloni Małgorzata Tracz poszła jeszcze dalej i otwarcie powiedziała, że... popiera decyzję prezydenta Warszawy.
"W pełni popieramy decyzję prezydenta Trzaskowskiego i postrzegany ją jako krok ku normalności, ku miastu równych szans, gdzie nikt nie czuje się zaszczuty, nikt nie czuje się poniżony"
- oświadczyła Tracz.
Posłanka Monika Rosa (Nowoczesna) podkreśliła, że jasno opowiada się przeciwko nienawiści.
"Wśród nas żyje blisko dwa miliony gejów, lesbijek, osób biseksualnych, osób transpłciowych. To są nasi sąsiedzi, koledzy i koleżanki z pracy, nasze dzieci. Miejmy świadomość tego, że prawie 70 proc. nastolatków, które odkrywają, że są gejem, lesbijską czy osobą transpłciową myśli o samobójstwie. To są dzieciaki, które często nie mają, gdzie zgłosić się o pomoc. Mamy nadzieję, że ta karta (LGBT+) pomoże przynajmniej warszawskiej społeczności, ale będzie miała także bardzo dobry wpływ na całą polską społeczność"
- dodała.
Taka deklaracja trzech partii jednoznacznie wskazuje, w którą stronę brnie Koalicja Europejska. Przystąpił do niej także PSL, znany z odwołań do chrześcijańskich wartości. Ta decyzja Władysława Kosiniaka-Kamysza spotkała się z ostrą reakcją działaczy "ludowców". Rozpoczął się exodus z partii, zainaugurowany przez znanego muzyka Sławomira Świerzyńskiego.
Czytaj również
Stało się! Lider Bayer Full pożegnał PSL . A na tym nie koniec...
Innego zdania na temat deklaracji LGBT+ jest wielu polityków z różnych opcji. O tradycyjnej formie małżeństwa mówił ostatnio Jarosław Kalinowski z PSL, Paweł Kukiz dodawał, że deklaracja bardziej "uczłowiecza pedofila, niż broni dzieci". Jasne zdanie w tej kwestii ma też Rzecznik Praw Dziecka.
Czytaj również
Trzaskowski będzie się tłumaczył? Rzecznik Praw Dziecka żąda wyjaśnień ws. deklaracji LGBT
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił podczas sobotniej konwencji partii m.in. o ataku na rodzinę i dzieci. Ocenił, że w niektórych miejscach w Polsce ma być zastosowana, a w niektórych miejscach już właściwie jest stosowana pewna specyficzna socjotechnika.
"Trudno to nazwać wychowaniem; to nie jest wychowanie, to jest właśnie socjotechnika mająca zmienić człowieka. Co jest w jej centrum? Otóż w jej centrum jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci. To jest nie do uwierzenia; ja sam póki nie przeczytałem, nie mogłem w to uwierzyć, ale to ma się zacząć w okresie 0-4, czyli od urodzenia do czwartego roku życia"
- powiedział lider PiS