Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

LM: Emocje w Paryżu i Porto

Mimo porażki w pierwszym meczu u siebie 0:2 piłkarze Manchesteru United awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W środowym rewanżu pokonali we Francji Paris Saint-Germain 3:1. Do kolejnej rundy przeszło też FC Porto, które wygrało z AS Roma 3:1 po dogrywce. W obu meczach zwrotów akcji i emocji nie brakowało.

pixabay

W Paryżu oba zespoły grały w częściowo osłabionych składach. W ekipie gospodarzy zabrakło przede wszystkim kontuzjowanego od dłuższego czasu Brazylijczyka Neymara, a na ławce rezerwowych spotkanie rozpoczął Urugwajczyk Edinson Cavani.

Ale to United przed meczem byli w prawdziwych opałach. Za kartki pauzował Francuz Paul Pogba, a z urazami zmagają się m.in. Hiszpanie Juan Mata i Ander Herrera, Serb Nemanja Matic i napastnicy Jesse Lingard i Francuz Anthony Martial. W związku z tym w wyjściowym składzie pojawili się tacy piłkarze, jak Brazylijczyk Andreas Pereira czy Szkot Scott McTominay, których raczej za często na boisku nie oglądamy. Na ławce usiedli gracze, których oglądać można raczej w rozgrywkach juniorskich. Na murawie pojawili się w drugiej połowie 17-letni Mason Greenwood czy 19-letni Tahith Chong. A do dyspozycji trenera był jeszcze 18- letni Angel Gomes. Żaden z tych nastolatków nigdy nie rozegrał pełnego meczu w pierwszej drużynie "ManU."

Tym większe było zaskoczenie w drugiej minucie, kiedy po błędzie obrony PSG "Czerwone Diabły" objęły prowadzenie. Belg Romelu Lukaku przejął piłkę ok. 25 m od bramki strzeżonej przez Gianluigiego Buffona, bez problemu minął doświadczonego Włocha i dał gościom prowadzenie.

Dziesięć minut później po piątej w tym sezonie asyście Kyliana Mbappe (jest pod tym względem najlepszy) do wyrównania doprowadził Hiszpan Juan Bernat. Później tempo meczu znacznie spadło, a przez zdecydowaną większość czasu przy piłce utrzymywali się gospodarze. Wydawało się, że mają wszystko pod kontrolą, jednak w 30. minucie Marcus Rashford oddał strzał z dystansu, a Buffon, zamiast złapać piłkę, odbił ją lekko przed siebie. Dopadł do niej Lukaku, który ponownie dał prowadzenie gościom.

Wynik 2:1 utrzymał się do przerwy, ale wcześniej nadeszły kolejne złe wieści dla drużyny z Anglii - boisko musiał opuścić kontuzjowany Eric Bailly z Wybrzeża Kości Słoniowej. Zastąpił go Dalot.

W drugiej połowie działo się niewiele, ulewny deszcz powodował wiele błędów w zagraniach piłkarzy obu drużyn. Jednak w samej końcówce Dalot oddał strzał z dystansu, który przypadkowo ręką zablokował w polu karnym Presnel Kimpembe. Sędzia sam obejrzał sytuację na powtórce i podyktował "jedenastkę". Wykorzystał ją Rashford, który nigdy wcześniej nie wykonywał karnego Manchesteru United w meczu o stawkę.

"Starałem się zachować zimną krew. To była jedna z tych rzeczy, którą trenuje się każdego dnia. Oczekiwanie na decyzję sędziego było szalenie trudne, ale dla takich momentów też gra się w piłkę" - skomentował 21-letni napastnik.

"ManU" został pierwszym zespołem w historii Ligi Mistrzów, który awansował do kolejnej rundy, mimo że miał do odrobienia na wyjeździe dwubramkową stratę. Kibicom paryżan przypomniały się z kolei najbardziej bolesne porażki: z Barceloną, z którą wygrali u siebie 4:0, by przegrać na Camp Nou 1:6 w sezonie 2016/17, oraz trzy lata wcześniej z Chelsea Londyn - odpadli mimo wygranej 3:1 u siebie.

"Trudno cokolwiek powiedzieć. Przepraszamy kibiców. Wybaczcie nam. Nie umiem tego wyjaśnić"

- ubolewał po ostatnim gwizdku arbitra kapitan PSG Brazylijczyk Thiago Silva.

W Porto, gdzie rolę asystentów wideo pełnili Szymon Marciniak i Paweł Gil, także VAR odegrał ważną rolę. Gospodarze po 90 minutach wygrywali 2:1, a w pierwszym meczu przegrali 1:2, więc konieczna była dogrywka. Bramki dla portugalskiego zespołu zdobyli Tiquinho (26.) i Malijczyk Moussa Marega (52.), a dla gości trafił z rzutu karnego Daniele De Rossi (37.).

W drugiej części dogrywki w polu karnym rywali pociągany był za koszulkę zawodnik FC Porto Brazylijczyk Fernando. Arbiter główny Cuneyt Cakir skonsultował się z Marciniakiem i Gilem, po czym sam obejrzał to zdarzenie i podyktował rzut karny. "Jedenastkę" wykorzystał Alex Telles w 117. minucie. Chwilę później zespół sędziowski rozpatrywał też możliwy faul po drugiej stronie boiska, ale po naradzie z Polakami Cakir nakazał grać dalej.

Roma nie zdołała awansować, a do tego przedłużyła wstydliwą passę: od 12 lat nie zachowała czystego konta w wyjazdowym meczu Champions League. Ostatnio udało jej się to 6 marca 2007 roku w spotkaniu z Olympique Lyon (2:0). W późniejszych 32 wizytach na stadionach rywali (wliczając tę środową) straciła 77 goli.

PSG - Machester United 1:3 - awans United

FC Porto - AS Roma 3:1 - awans Porto 

 



Źródło: PAP, niezależna.pl

 

#Manchester United #PSG #FC Porto #AS Roma #Liga Mistrzów

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo