Do Warszawy dotarł w grudniu piąty z 12 zamówionych przez LOT boeingów 737 MAX 8. Pokonał trasę z lotniska fabrycznego w Renton pod Seattle z międzylądowaniem w Keflaviku na Islandii, gdzie uzupełnił paliwo.
To kolejna maszyna średniego zasięgu w flocie LOT-u. – Samolot ma większy zasięg, jest cichszy i zużywa mniej paliwa niż poprzednicy z rodziny B737 i konkurencyjne maszyny z tego segmentu. Dla nas oznacza to poprawę efektywności i obniżenie kosztów w przeliczeniu na pasażera – wylicza Konrad Majszyk, ekspert ds. PR z biura komunikacji korporacyjnej LOT-u. – W 2019 r. spodziewamy się dostaw dziewięciu kolejnych MAX-ów – przypomina.
Pierwszy boeing 737 MAX8 trafił do Polski rok temu i to dzięki niemu LOT wygrał ranking FlyQuiet Lotniska Heathrow. Obecnie B737 MAX8 obsługują trasę z Warszawy na Heathrow, do Madrytu oraz połączenia ze stolicy Polski i portów regionalnych do Tel Awiwu. Możemy nimi podróżować także na trasach z Lotniska im. Chopina do Astany, Wiednia, Amsterdamu, Paryża, Frankfurtu, Barcelony, Moskwy, Tbilisi i Kijowa.
Łączna liczba samolotów we flocie LOT-u liczy już 80 i jest niemal dwukrotnie większa niż w roku 2015, gdy przewoźnik miał w dyspozycji 45 maszyn. Wśród nich znajduje się 11 samolotów typu Boeing 787 Dreamliner - biorąc pod uwagę pozostałe zamówienia do końca 2019 r. ich liczba wzrośnie do 15. Tym samym flota samolotów szerokokadłubowych już za rok będzie większa niż np. Austrian Airlines i Eurowings, a porównywalna m.in. z liniami SAS i Finnair.
Poza tym w drugiej połowie grudnia do floty dołączyły cztery nowe embraery 190, specjalnie do obsługi lotniska London City (LCY), które leży zaledwie 9,5 km od biznesowej dzielnicy City. Ze względu na stosunkowo krótki pas startowy i stromy kąt podejścia do lądowania, rejsy do London City są skomplikowane pod względem operacyjnym. Tylko kilka rodzajów samolotów – w tym Embraer 190 – jest uprawnionych do korzystania z tego portu.
Flota LOT-u jest jedną z młodszych w świecie. Średni wiek Boeingów 787 Dreamlinerów wynosi trzy lata, Boeingów 737 11 lat, Embraerów 9 lat, a Bombardierów Q400 7 lat. Najstarszy samolot w barwach LOT-u to Boeing 737-400 Classic wyprodukowany w 1996 r. Niedawno przeszedł on jednak retrofit, czyli wymianę najważniejszych podzespołów, poprawiono też estetykę jego wnętrza.
Spółka nie wyklucza kolejnych zakupów, np. w segmencie samolotów średniego zasięgu. Z myślą o ciągłym powiększaniu floty zatrudnia też nowych pilotów – do 2019 r. szeregi kapitanów i pierwszych oficerów powiększą się o 300 osób. Zgłosiło się już ponad 1000 kandydatów z różnych stron świata.
Według portalu FlightGlobal, LOT jest dziś najbardziej dynamicznie rozwijającą się linią lotniczą w Europie. W ubiegłym roku przewiózł 6,8 mln pasażerów, czyli o 25 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym roku planuje osiągnąć pułap 9 mln pasażerów, a w 2019 r. przekroczyć 10 mln. W 2017 r. LOT zarobił 288 mln zł na działalności podstawowej (EBIT). Rok wcześniej było to 184 mln zł na plusie. Dla porównania: w 2015 r. strata linii wyniosła 46 mln zł.