Polaków z Mołodeczna, na zachodzie Białorusi, nie wpuszczono do wynajmowanego przez nich pomieszczenia, gdzie miało się odbyć tradycyjne spotkanie opłatkowe.
„Zamknięte z powodu wolnych dni” - taką informację wywieszono na wejściu do sali, z której korzysta lokalna struktura Związku Polaków na Białorusi (ZPB).
„Dzisiaj o godz. 14 w Mołodecznie miało się odbyć spotkanie świąteczne. Planowaliśmy śpiewanie kolęd, występy artystyczne i wręczenie drobnych upominków dzieciom uczącym się języka polskiego”
– powiedział Wiktor Baranowicz, prezes lokalnego oddziału nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi .
Sala, wynajmowana na zasadach komercyjnych od jednej z państwowych instytucji, została zamknięta „na święta”.
Aktywiści wraz z szefową ZPB Andżeliką Borys wręczyli upominki dzieciom uczącym się języka polskiego w Mołodecznie na dworze, przed wejściem do pomieszczenia. - "Towarzyszył" nam samochód milicyjny oraz funkcjonariusz w cywilu, który nagrywał wszystko na kamerę – powiedziała Borys.
Spotkanie opłatkowe mimo przeszkód odbyło się. Zostało przeniesione do domu prywatnego. Wzięli w nim udział aktywiści Związku Polaków na Białorusi oraz dzieci z Mołodeczna i z Iwieńca. Obecni byli również przedstawiciele ambasady RP i wydziału konsularnego z Mińska.