Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Bieniek tłumaczy porażkę

Mateusz Bieniek przyznał, że przestój w 4. secie okazał się kosztowny dla polskich siatkarzy, którzy po porażce w meczu mistrzostw świata z Francuzami są w trudnej sytuacji w walce o awans do "szóstki". "Mam nadzieję, że nie zmarnujemy jutro ostatniej szansy" - zaznaczył.

Tomasz Hamrat

Polacy w pierwszej rundzie czempionatu globu zdobyli komplet punktów i w dobrych humorach przystępowali do drugiego etapu zmagań. Nastroje diametralnie się zmieniły jednak po dwóch spotkaniach tej fazy rywalizacji. Podopieczni Vitala Heynena najpierw niespodziewanie ulegli w Warnie Argentynie 2:3, a następnie Francji 1:3.

"W czwartym secie do pewnego stanu było po równo, ale potem zacięliśmy się. Ja nie mogłem skończyć piłki i odskoczyli nam +Trójkolorowi+, a potem ciężko się gra z rozpędzoną Francją, bo to jest bardzo mocna drużyna.. Jutro mamy ostatnią szansę. Mam nadzieję, że jej nie zmarnujemy" - podkreślił Bieniek.

W sobotnim spotkaniu zdobył 11 punktów. Tyle samo zanotował występujący także na środku Jakub Kochanowski, a więcej - o jedno "oczko" miał Artur Szalpuk. Bieniek na początku czwartej odsłony popisał się kilkoma udanymi atakami, ale potem miał problemy ze skutecznością w tym elemencie.

"Na pewno mogłem się lepiej zachować, ale też miałem niefart, bo rywale obronili gdzieś nogą, jedną ręką. Zazwyczaj by ta piłka wpadła...ale mogłem to skończyć w pierwszej akcji i nie byłoby tego przestoju" - przyznał samokrytycznie.

Heynen w tym spotkaniu zdecydował się w wyjściowym składzie postawić na zawodników, którzy wcześniej mieli mniej okazji do grania. Ryzykowna taktyka nie przyniosła jednak skutku.

"Było kilka roszad. Ja osobiście nie byłem zaskoczony, bo Vital rotuje naszym składem. Uznał, że to będzie dzisiaj najlepsze zestawienie, ale nie wystarczyło. Przegraliśmy dość wyraźnie. Trzeba odpocząć i skupić się na jutrzejszym meczu" - zaznaczył środkowy Zaksy Kędzierzyn-Koźle.

Po sobotę biało-czerwoni stracili pierwsze miejsce w tabeli grupy H i obecnie ustępują o punkt ekipie z Bałkanów.

"Serbia - jak każda drużyna - jest do pokonania. Gdy gramy dobrze, na swoim poziomie, to jesteśmy w światowej czołówce. Dlatego zdania nie zmieniam. Tylko musimy grać na tym dobrym poziomie. Wiadomo, Serbia zalicza się do bardzo mocnych zespołów. Świetnie zagrywają przede wszystkim z wyskoku i to jest ich główną bronią" - analizował 24-letni Polak.

Broniąca tytułu drużyna Heynena musi wygrać niedzielny mecz z tym rywalem, by zapewnić sobie występ w trzeciej rundzie niezależnie od innych wyników. Podopieczni słynnego Nikoli Grbica są już zaś pewni awansu do "szóstki".

"Nie mam pojęcia, co trener Serbów wykombinuje. Czy da odpocząć podstawowym graczom, czy będzie grał pierwszą +szóstką+. Nie mamy na to wpływu, musimy wyjść i walczyć" - podkreślił Bieniek.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#siatkówka #mistrzostwa świata #Mateusz Bieniek

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo