W sieci krąży filmik z Władimirem Putinem, który gra na fortepianie i śpiewa „Blueberry Hill”, piękną piosenkę z 1940 r., spopularyzowaną przez Glenna Millera, a później Fatsa Domino. Mniejsza o artystyczny wymiar występu, ale warto zwrócić uwagę na inną rzecz.
Do zdarzenia doszło w rodzinnym mieście rosyjskiego prezydenta – Petersburgu – podczas koncertu charytatywnego na rzecz dzieci z problemami onkologicznymi. Wśród publiczności można dostrzec takie gwiazdy jak Sharon Stone, Kevin Costner, Kurt Russell i inni. Wszyscy oni oklaskiwali występ Putina, kołysząc się i tańcząc w rytm muzyki. Na zbliżeniach widać twarze amerykańskich gwiazd wpatrzone w niego z uwielbieniem. Warto obejrzeć ten filmik, bo mówi wszystko o kondycji umysłowej ludzi, których znamy oraz podziwiamy za dokonania artystyczne i automatycznie uważamy za autorytety. Dlatego choć bardzo mnie zasmucił, to jednak niespecjalnie zdziwił ostatni wyczyn Rogera Watersa. Dawny lider Pink Floyd w wywiadzie dla „Izwiestii” oświadczył, że Rosja ma prawo do zajmowania Sewastopola. Cóż, kolejny upadły idol z dawnych lat – wspaniały muzyk, a poza tym jeszcze jeden pożyteczny idiota Putina.