Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow sugeruje, że Putin i Merkel porozumieli się co do tego, jak „bronić” Nord Streamu 2 przed amerykańskimi sankcjami. Niemieckie gazety podchodzą do tej deklaracji z dystansem, ale ją cytują. Dementi brak.
Rosjanie chwalą się chyba głośno tym, co usłyszeli podane szeptem. Nawet jeśli kanclerz Merkel nie użyła dokładnie tych słów, to mamy do czynienia z przełomem. Nastroje prorosyjskie i antyamerykańskie od jakiegoś czasu umacniały się nad Renem, widać to i w sondażach, i w wynikach partii sprzyjających Rosji. Angela Merkel broniła jednak dotąd swojego umiarkowanie putinosceptycznego stanowiska, a w sprawie gazociągu się wahała. W pewnym momencie była to sytuacja dokładnie odwrotna do tego, co się działo w USA. Tam zwolennikiem zbliżenia z Rosją był sam Donald Trump, opinia publiczna i główne siły polityczne wyraźnie się temu sprzeciwiały. Teraz ujawniły się prawdziwe intencje. Trump ostatecznie odwołał kolejne spotkanie z Putinem i zgodził się na nowe sankcje. Kanclerz Merkel poszła w przeciwnym kierunku. Debatę o tym, jakoby to Waszyngton sprzyjał Rosji i narażał bezpieczeństwo Europy Środkowo-Wschodniej uważam za zamkniętą.