Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Sędzia totalitarnej partii

Wiemy już, że sędziowie, przynajmniej ci z Sądu Najwyższego, znają swoją przeszłość. A to oznacza, że mówiąc o oczyszczeniu środowiska, po prostu kłamią.

Sędzia Iwulski uaktywnił się medialnie. Udzielił kilku wywiadów, podczas których nie doznał dyskomfortu trudnych pytań. Mógł poszaleć z wersjami tłumaczącymi swoją przeszłość. 

I tak dowiedzieliśmy się z nich, że wszystkich absolwentów prawa w PRL wcielano do WSW. Przymusowo. Towarzysz – nawiązuję tu do kilkunastu lat przynależności partyjnej pana sędziego – Iwulski również znalazł się w takiej sytuacji. I w zasadzie na tym pamięć p.o. pierwszego prezesa Sądu Najwyższego się kończy. Nie wie, kiedy i na jakie stopnie awansował. Nie potrafi sobie przypomnieć, jak przebiegały procesy polityczne, w których skazywał – poza tym, że na pewno pracował pod przymusem, działał wedle ówczesnego prawa i generalnie nie ma sobie nic do zarzucenia. Kapitan, sędzia Iwulski twierdzi także, że Małgorzata Gersdorf znała i zna jego przeszłość. Nie wiemy jednak, kiedy ją poznała, w jakich okolicznościach i w jakim zakresie – cóż, zapewne świadomie towarzysz prezes wybierał tylko takie medialne adresy, w których szczegółów nie wymagają. 

Mimo wszystko udało się wyrwać dla opinii publicznej trochę informacji o przeszłości, która w sposób oczywisty ma wpływ na naszą współczesność. I tak wiemy, że dziś na czele SN stoi partyjny aparatczyk, który przez jedną trzecią swojego zawodowego życia – i co ważne, czas największych awansów – działał jako sędzia i członek partii zarazem. Partii komunistycznej, sprawującej władzę wyłącznie dzięki terrorowi, sile obcego państwa i fałszerstwom wyborczym. Wiemy również, że sędziowie, przynajmniej ci z Sądu Najwyższego, znają swoją przeszłość. A to oznacza, że mówiąc o oczyszczeniu środowiska, po prostu kłamią. Nieprawda, że nie wiedzą. Kłamią. 

I jeszcze jedna, chyba najważniejsza sprawa – arogancja. Niebywała, granicząca z prostactwem albo już nim będąca.

Polegająca na przekonaniu, że oto im wolno więcej, że w istocie są kastą – grupa wyjętą spod odpowiedzialności, uprzywilejowaną i tym samym pogardzającą innymi. Jak bowiem inaczej określić sytuację, w której p.o. pierwszy prezes najważniejszego sądu manipuluje informacjami ze swojej przeszłości i nie ma za grosz pokory choćby wobec tych, którzy z jego decyzji trafili do więzienia za poglądy, za kilka ulotek. Zapowiada, że będzie się procesował o to, by nadal móc wydawać wyroki, a jedyne, co powinien dziś zrobić, to prosić o wybaczenie tych, których jako przedstawiciel totalitarnej władzy karał. Towarzysz kapitan Iwulski i jemu podobni w sądach RP to obelga dla naszego państwa.
 

 



Źródło:

 

#totalitaryzm #Józef Iwulski #sędziowie #Sąd Najwyższy

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Katarzyna Gójska
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo