Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Jesteśmy skuteczni

Rząd PiS w ostatnich dniach odniósł dwa spektakularne sukcesy w polityce międzynarodowej. Wspólna deklaracja premierów Polski i Izraela jednoznacznie, w stu procentach obciążająca winą Niemcy za Holocaust, oraz odejście przez UE od pomysłu przymusowej relokacji imigrantów – to zwycięstwo Polski.

Oczywiście kwestia udaremnienia przymusowej relokacji, to, że kraje Unii Europejskiej wreszcie przyznały Polsce rację, że porozumienie państw V4 stanowi skuteczną siłę – zostało nieco zepchnięte w cień przez tumult i wrzask po zmianie ustawy o IPN. Piotr Lisiewicz w świetnym, napisanym na gorąco tekście opublikowanym na portalu niezalezna.pl, doskonale to przewidział. Fala „oburzenia” i „zawodu” internautów, którzy tytułują się „wyborcami PiS”, nie wynika w dużym stopniu z niezrozumienia istoty tego, co się stało. Stare polskie przysłowie – „głupich nie sieją, sami się rodzą” – w dobie internetu i wojny hybrydowej traci na aktualności – głupich właśnie sieją, sami się nie rodzą.

To „niezrozumienie” i „oburzenie” jest w dużej części reżyserowane. Zalew antysemickich i antyamerykańskich wpisów na portalach społecznościowych jest w tych dniach doprawdy imponujący. Część prowokują rodzime proputinowskie środowiska, jak redakcja Najwyższego Czasu, część pochodzi od budowanych przez Moskwę różnych odłamów kanapowych partyjek i stronnictw, koniecznie w nazwie z przymiotnikiem „narodowe”, a część to klasyczne trolle używane nie od dziś przeciw rządowi Prawa i Sprawiedliwości. To wycie – jakie słychać w pierwszych dniach po zmianie ustawy o IPN i podpisaniu deklaracji szefów rządów Polski i Izraela – pokazuje skalę i zasięg rosyjskiej agentury wpływu nie mniej silnie niż wtedy, gdy z podobną akcją mieliśmy do czynienia po katastrofie smoleńskiej.

Wtedy kolportowano niestworzone rzeczy na temat okoliczności katastrofy, wzniecając szum i chaos informacyjny.

Idiotyzmy o tym, że samolot rozbił się gdzieś indziej, że podrzucono w Smoleńsku zwłoki i szczątki maszyny, były wtedy szeroko kolportowane i cały „prawy” internet dobrze je zna. Teraz zasięg oddziaływania ruskich trolli jest nie mniejszy, a kolportowane przez nich treści powiela niestety także wielu Bogu ducha winnych internautów. Chodzi rzecz jasna o to samo co zwykle – osłabienie relacji polsko-amerykańskich i zasianie w Polakach wątpliwości, czy członkostwo Polski w NATO i obecność stałych baz amerykańskich w Polsce to „utrata suwerenności” na rzecz USA i Izraela. Chodzi po prostu o upowszechnianie wśród Polaków poglądów i postaw wprost sprzecznych z polską racją stanu. 

Tymczasem podpisanie deklaracji z Izraelem wzmacnia polską pozycję w najważniejszej bitwie o pamięć, jaką dziś toczymy – o honor naszych przodków, o prawdę o heroizmie Polaków, którzy pierwsi stanęli do walki z nazistowskimi Niemcami i byli w niej do ostatnich dni wojny. Umniejszanie roli Polaków w II wojnie światowej i głoszenie, że „współpracowała z faszystami”, to stara rosyjska robota, której echa słyszeliśmy nawet z ust Władimira Putina na Westerplatte w 2009 r. Także upowszechnianie obrazu Polaków jako antysemitów wpisuje się w kremlowską narrację od czasów carycy Katarzyny. Dzięki ustawie o IPN – w wersji z lutego i teraz z wykreślonymi zapisami o odpowiedzialności karnej – udało się nagłośnić sprawę niesprawiedliwych, krzywdzących przekonań, jakie były kolportowane od lat na całym świecie. Przez lata rządów PO-PSL nie zrobiono w tej sprawie nic – nikt nie kiwnął palcem. Rząd Morawieckiego doprowadził do sytuacji, gdy premier Izraela sprzeciwia się przypisywaniu Polakom odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie, sprzeciwia się określeniu „polskie obozy śmierci”. 

Izraelski „Haaretz” – niechętny obecnemu rządowi w Polsce – napisał po nowelizacji ustawy o IPN i podpisanej przez Morawieckiego i Netanjahu deklaracji tak: „Premier Benjamin Netanjahu dał w zamian Polsce prawdziwy skarb – uznanie polskiej narracji o II wojnie światowej. Wspólna deklaracja (…) czytana była w języku angielskim, a nie w językach wyborców, dała jasno do zrozumienia, że ​​Warszawa odniosła prawdziwe zwycięstwo w bitwie o narrację historyczną”. Wykonaliśmy milowy krok w walce z kłamstwami na temat Polski. 
 

 



Źródło:

 

#PiS #polityka międzynarodowa

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Joanna Lichocka
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo