Każde społeczeństwo ulega czasem jakimś narzuconym interpretacjom, od których nie potrafi się uwolnić. Sowietolodzy lat 80. liczyli w swoich ekonomicznych słupkach, kiedy Związek Sowiecki prześcignie USA w produkcji stali, wydobyciu węgla, PKB, a z drugiej strony błagali Biały Dom, by nie atakował Moskwy, która chce tylko spokoju.
Jeszcze w sierpniu 1991 r. prezydent George Bush przekonywał w Kijowie Ukraińców, by zostali w ZSRS. Po kilku miesiącach nie było już przekonywania, patrzenia na produkcję stali, nie było już komunistycznego imperium. Ktoś otworzył okno i świeże powietrze rozpędziło zaduch ówczesnego myślenia, otwierając nowe horyzonty. Dziś także Zachód żyje w przekonaniu, że Chiny nas prześcigną, że multi-kulti, imigracja z Bliskiego Wschodu… aż ktoś otworzy okno i pokaże, co jest za murem. Może otwierającym okno będzie Polska?