Dla wydawców prasy nie jest tajemnicą, że sytuacja kiedyś największego sprzedawcy prasy, Ruchu, nie jest prosta. Polskie wydawnictwa mają coraz większe problemy z terminami płatności, marże też są wyższe. Między innymi problemy całego kolportażu w Polsce są przyczyną znikania z rynku kolejnych tytułów i zmniejszania się sprzedaży egzemplarzowej. Stawia to w zdecydowanie uprzywilejowanej sytuacji wydawnictwa niemieckie, które nie tylko dysponują ogromnym kapitałem, ale organizują się też w duże grupy.
Zyskują tym samym przewagę negocjacyjną i zwiększają zdolność przetrwania. Jak tak dalej pójdzie, to za chwilę przejmą one Ruch lub jego składowe i będą decydowały o znacznej części rynku. Zamiast tworzyć kolejne projekty dekoncentracji mediów, należy stworzyć narodowego operatora sprzedaży prasy i książki. Może zostać nim firma, która powstałaby na bazie Ruchu oraz Poczty Polskiej, a pieniądze mógłby dołożyć PFR. Narodowy operator dbałby o propagowanie kultury w niewielkich miejscowościach oraz pilnował równych marż i terminów płatności. To będzie realne wzmocnienie polskiego rynku prasy, a nawet książki. Bez tego za chwilę polskiej prasy może nie być.