Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Komu zależało na śmierci Jaroszewicza? Syn zamordowanego premiera PRL ujawnia nowe wątki w sprawie

Andrzej Jaroszewicz, syn zamordowanego w tajemniczych okolicznościach byłego premiera Piotra Jaroszewicza, w rozmowie z Dorotą Kanią w programie „Koniec systemu” wskazuje na nowe wątki dotyczące morderstwa. „Takie tortury, które przeszedł mój ojciec zdarzają się podczas przesłuchania jeńców w czasach niespokojnych. W czasie kiedy doszliśmy do chwili obecnej przewinęło mi się przez myśl dosyć sporo przypuszczeń” - mówi syn zamordowanego premiera z czasów PRL.

Sekretariat Prezesa Rady Ministrów; en.wikipedia.org/wiki/Public_domain

- Na zatrzymanie podejrzanych czekałem 20 lat. Już raz się doczekałem takiej historii i okazało się, że to nie Ci panowie. Jak człowiek ginie w katastrofie, w wypadku drogowym czy na skutek ciężkiej choroby to to jest inna żałoba, to jest inne przeżywanie. Jeżeli człowieka się kilka godzin maltretuje w wyrafinowany sposób... Takie tortury, które przeszedł mój ojciec zdarzają się podczas przesłuchania jeńców w czasach niespokojnych. W czasie kiedy doszliśmy do chwili obecnej przewinęło mi się przez myśl dosyć sporo przypuszczeń. Ojca zamordowano, ale przede wszystkim maltretowano - powiedział Andrzej Jaroszewicz.

W rozmowie z Dorotą Kanią, syn Piotra Jaroszewicza wskazuje również na postać Wojciecha Jaruzelskiego.

- Kiedyś się zapytałem ojca czy Jaruzelski miał do taty pretensje o to, że go nie traktował jako zastępcy armii. Tata się uśmiechnął i powiedział, że takich poruczników to miał kilkuset. Jaruzelski miał do mojego ojca jakąś osobistą niechęć. Takie są opinie o nim, że był człowiekiem bardzo wyniosłym, twardym, idącym prosto do celu, bez względu na skutki działania – mówi Andrzej Jaroszewicz.

 
W programie „Koniec Systemu” na antenie Telewizji Republika ujawnia on również, że po zabójstwie jego rodziców z domu zginęły pewne rzeczy.
 

- Nie wydaje mi się, żeby był to napad rabunkowy. Mój ojciec nie dorobił się jakichś wielkich pieniędzy. Miał samochód, miał dom. Specjalnych bogactw to w tym domu nie było. Zginęły potem rzeczy po zabójstwie. 3 września otworzono kasę pancerną, zaplombowano i zrobiono zdjęcia i spisy rzeczy, które były w tej kasie. Następnego otwarcia dokonano 16 września. W tej kasie nie było ani kamieni ani szkatułek, rzeczy były poprzestawiane. Ktoś nieformalnie do tej kasy zajrzał między 3 a 16 września. To wynika jasno z dokumentów – podkreślił Andrzej Jaroszewicz.

 
 Ponadto Andrzej Jaroszewicz wskazuje na nietypowe zachowanie morderców:

- Ci ludzie torturowali mojego ojca, bo coś od niego chcieli. Proszę zauważyć, że widać kobiecą rękę przy tych torturach. Mój ojciec był przenoszony, zmywany z krwi, miał zmienioną koszulę. Miał bardzo fachowo zabandażowaną głowę. Tego nie zrobiłby bandyta na szybko. To jest założony opatrunek. Najbardziej mnie dziwi to, że przy moim tacie stała szklanka wody i leki, które o tamtej porze miał brać. Skąd ta osoba wiedziała jakie lekarstwa brał mój ojciec? – zastanawia się Andrzej Jaroszewicz.


cytaty za telewizjarepublika.pl

 



Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika

 

#Dorota Kania #Koniec Systemu #zbrodnia #morderstwo Jaroszewiczów #morderstwo #Piotr Jaroszewicz

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo