

Bulwersuje to tym bardziej, że decyzje zapadały na szczeblu gdańskiej delegatury Agencji w sierpniu i wrześniu 2012 r. Wtedy założyciel Amber Gold był już zatrzymany, a w sprawie dokonanego przez niego oszustwa toczyło się prokuratorskie śledztwo. ABW wykonywała czynności procesowe w tym postępowaniu, m.in. podsłuchiwała rozmowy telefoniczne Marcina i Katarzyny P. Gdy więc zapadła decyzja, wszyscy wiedzieli, że Amber Gold to kant. Funkcjonariusze ABW parasol nad Marcinem P. trzymali do końca… Czy tak jest nadal?

Promuj niezależne media! Podaj dalej ten artykuł na Facebooku i Twitterze
