Miłośnik nazistów na listach Tuska » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Szczere słowa Kamila Stocha. Zachwycą nie tylko fanów polskiego skoczka

Kamil Stoch stara się nie skupiać na rekordach, a na tym, by maksymalnie skoncentrować się na zadaniu, jakie jest przed nim. – Zawsze jest coś, co można zrobić lepiej. Natomiast cieszę się z tego, co jest teraz. Staram się czerpać z tego dużo radości. Prawda jest jednak taka, że denerwuję się przed każdym konkursem i staram się skoncentrować na sobie, na tym, co mam zrobić, żeby zrealizować zadania, które mam wyznaczone na poszczególne serie – powiedział w Innsbrucku po trzecim zwycięstwie w trzecim konkursie Turnieju Czterech Skoczni.

Kamil Stoch
fot. Tomasz Hamrat/ Gazeta Polska

Polak przed ostatnimi zawodami w sobotę w Bischofshofen ma 64,5 pkt przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej Niemcem Andreasem Wellingerem. Jest dziesiątym w historii skoczkiem narciarskim, któremu udało się wygrać trzy pierwsze konkursy. Na czterech obiektach triumfował dotychczas – 16 lat temu – tylko Sven Hannawald.

Cieszyłem się tym zwycięstwem, jak każdym innym, bo to nagroda za ciężką pracę. Jestem bardzo wdzięczny trenerom, całemu sztabowi szkoleniowemu za świetną pracę i organizację. Tutaj, jak i na każdym innym konkursie. A na podium zawsze jest miło stawać
– przyznał podwójny mistrz olimpijski z Soczi.

Triumf w Innsbrucku jest o tyle cenny, że konkurs odbywał się w fatalnych warunkach atmosferycznych. W pierwszej serii tuż przed skokiem Stocha upadek zaliczył dotychczasowy wicelider turnieju Niemiec Richard Freitag.

Nie skupiałem się na tym. Starałem się w ogóle nie patrzeć, tylko myśleć wyłącznie o sobie i o tym, co mam do wykonania. Oczywiście wiedziałem, że coś się wydarzyło, ale nie wiedziałem, co dokładnie. Gdzieś tam podświadomość pracowała, ale starałem się ją wyłączyć i trzymać koncentrację. Nie wszystko też jednak ode mnie zależy, bo w skokach narciarskich trzeba mieć dużo szczęścia
– przyznał.

Stoch, mimo że tego bardzo nie lubi, nie jest w stanie teraz uciec od pytań o rekord Hannawalda, ani też o to, że jego przewaga w klasyfikacji generalnej jest tak duża.

Naprawdę po prostu o tym nie myślę. Czym się zajmuję? Lubię czytać książkę, grać na komórce w różne gry, spędzam też czas z kolegami, na przykład wieczorami gramy w karty
– powiedział.

Jednocześnie Stoch ma nadzieję, że jeszcze nie jest w życiowej formie, a ta przyjdzie w odpowiednim momencie – na igrzyska w Pjongczangu.

Zawsze jest coś, co można zrobić lepiej. Natomiast cieszę się z tego, co jest teraz. Staram się czerpać z tego dużo radości. Prawda jest jednak taka, że denerwuję się przed każdym konkursem i staram się skoncentrować na sobie, na tym, co mam zrobić, żeby zrealizować zadania, które mam wyznaczone na poszczególne serie
– podkreślił mistrz świata z 2013 roku.

Po konkursie w Innsbrucku było widać, że lider turnieju jest już rozluźniony.

Po co sobie dodawać emocji, stresu, skoro już i tak tego jest dużo? Ale z drugiej strony nie chcę się całkowicie odcinać i zostać robotem, bo jestem normalnym człowiekiem. Poza skocznią staram się zachowywać, jak każdy inny
– powiedział Kamil Stoch.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#Kamil Stoch #skoki narciarskie #skoczek

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo