Ruda WRON-a rozdrażniona » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Prezydent Litwy: W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Wołkowa • • •

Jak pisałem rok temu…

Według amerykańskich naukowców (ci nigdy się nie mylą) wchłaniamy dziennie 34 gigabajty danych – to odpowiednik 100 tysięcy słów. Sprawia to, że nie sposób zajmować się wszystkim. Siłą rzeczy trzeba selekcjonować sobie źródła informacji oraz sprawy, które nas dotyczą. Nie można być jednocześnie ekspertem od globalnego ocieplenia, polityki historycznej, sądów konstytucyjnych i przyszłości eksploatacji zasobów naturalnych w dalekowschodniej części Federacji Rosyjskiej. No nie da się.

Oczywiście  można – wzorem części publicystów-reporterów – snuć w swoich tekstach każdą możliwą teorię – polityczną, społeczną, cywilizacyjną, modową i kulinarną. Przewidywać upadki i powstania, budować scenariusze, a gdy któryś się potwierdzi, z triumfem w głosie powiedzieć: „A nie mówiłem?”.

To dość częsty zabieg. Wówczas okazuje się, że ten czy ów „już rok temu przewidywał, że PiS osiągnie 50 proc. poparcia”, a inny „nie miał złudzeń już w 2014 r., że Ukraina będzie pogrążać się w kryzysie”.

Oczywiście gdyby było odwrotnie, zaraz wyciągnęliby z archiwum taką swoją wypowiedź, w której co najmniej wątpiliby w to, co się potwierdziło. Któżby to sprawdził, a tym bardziej pamiętał.

Mimo to wiele razy słyszałem: „Zajmij się Pan tym!”. Albo: „Tym się Pan nie zajmuj. Są ważniejsze tematy!”. Ewentualnie: „O tym byś napisał, a nie o takich pierdołach!”. Nie sposób dogodzić każdemu, a i doba ma wciąż 24 godziny. Nie da się pisać o wszystkim, więc selekcja tematów jest koniecznością, tym bardziej jeśli chce się pracować sumiennie. Trochę się tłumaczę, ale to także uwaga do Janka Pospieszalskiego, mojego znakomitego kolegi z łamów „Gazety Polskiej”. Janek w ubiegłym numerze tygodnika wyraził nadzieję, że kiedy już z Jackiem Liziniewiczem „wytropimy wszystkie patologie w hodowlach zwierząt futerkowych”, opiszemy działania – jak się wyraził – „ekoterrorystów z organizacji prozwierzęcych”. Cóż, od tego specjalistów akurat nie brakuje, tylko efektów jakoś nie widać. Może dlatego, że piszą o tym równocześnie z analizowaniem wyroków trybunału, psioczeniem na listonoszy i wskrzeszaniem endecji.

 



Źródło:

 

#prasa

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wojciech Mucha
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo