Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

359 lat temu hetman Czarniecki przeprowadził udany desant lekkich chorągwi jazdy na wyspę Als

Wydarzenie to zostało upamiętnione przez Józefa Wybickiego w jednej ze zwrotek „Mazurka Dąbrowskiego” – „Jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze, dla ojczyzny ratowania wrócim się przez morze”. Hetman na prośbę Jana Kazimierza dowodził wówczas polskimi oddziałami w wyprawie wojsk antyszwedzkiej koalicji na Danię.

Trwający w Rzeczpospolitej potop szwedzki niepokoił duński dwór, który obawiał się, że niezaspokojony w swych ambicjach Karol X Gustaw, po pokonaniu Polski skieruje swoje wojska na Danię. 15 czerwca 1657 r. władca tego kraju, Fryderyk III Oldenburg, chcąc uprzedzić poczynania Szwedów wypowiedział im wojnę. Do militarnego sojuszu przystąpili Polacy, którym na rękę była każda pomoc w zmaganiach ze Szwecją. Niestety Duńczycy przegrywali bitwę za bitwą i bardzo szybko cały Półwysep Jutlandzki dostał się w ręce Karola Gustawa. W 1658 r. z odsieczą Fryderykowi III pospieszyła sprzymierzona armia brandenbursko-polsko-habsburska. 14 grudnia 1658 r. siły sojusznicze rozpoczęły wielką operację desantową na wyspę Als. Rzucona na pierwszą linię piechota brandenburska zajęła przyczółki, ale nie zdołała sforsować szańców szwedzkich. Wówczas na pomoc ruszyła jazda Stefana Czarnieckiego, która przeprawiła się przez szeroką na ok. 500 m cieśninę. Okoliczności tej przeprawy opisał w swych pamiętnikach, biorący udział w walkach, Jan Chryzostom Pasek: 

Było pływać jako na Pragę z Warszawy, ale w pojśrodku tej odnogi [morskiej] było miejsce takie, gdzie koń zgruntował i mógł odpocząć, bo było takiego miejsca z pół stajania. Sam tedy, przeżegnawszy się, Wojewoda [Stefan Czarniecki] wprzód w wodę, pułki za nim, bo jeno trzy były, nie całe wojsko, kożdy za kołnierzem zatchnąwszy pistolety, a ładownicę uwiązawszy u szyje. Skoro przepłynął na środek, stanął i kazał kożdej chorągwi odpocząć, a potem dalej [płynąć]. Konie już były do pływania próbowane; który źle pływał, to go między dwóch dobrych mieszano, nie dali mu tonąć. Dzień na to szczęście był cichy, ciepły i bez mrozu; już była trochę i rezolucyja [śmiałość] poczęła następować, ale zaś potem zima tęgo ujęła. Żadna tedy chorągiew nie była jeszcze u lądu, kiedy Szwedzi przypadli. Strzelać tedy poczęli; chorągiew też, która wyszła z wody, to zaraz na nieprzyjaciela skoczy. Szwedzi widząc, że choć dopiero z wody, a przecie strzelba nie zmokła, ale strzela i zabija, w nogi; owych też, co ich przybywało na pomoc, przerznęli końmi, a dopieroż w nich jak w dym. Powiedali zaś więźniowie, „żeśmy rozumieli na was, żeście dyjabli, nie ludzie”.

Szwedzkie wojska schroniły się w zamkach Sonderborg i Nordborg, ale obie te twierdze wkrótce zostały zdobyte, a wyspa Als oswobodzona. Za swą bohaterską postawę podczas kampanii duńskiej Stefan Czarniecki został odznaczony przez króla Fryderyka III, a listy gratulacyjne przesłali także papież Aleksander VII i cesarz Leopold. 

 



Źródło: muzhp.pl, niezlomni.com

 

#desant na Als #Czarniecki #potop szwedzki #hymn Polski

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Łysiak
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo