Jesteśmy zdeterminowani, aby zwiększyć finansowanie służby zdrowia - powiedział szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Podkreślił jednak, że zwiększenie nakładów na opiekę zdrowia musi być \"odpowiedzialnie\" policzone.
Kowalczyk był pytany w Polskim Radiu, czy minister zdrowia Konstanty Radziwiłł jest jeszcze partnerem do rozmów dla protestujących lekarzy rezydentów, czy może premier Beata Szydło powinna spotkać się z nimi kolejny raz i "podjąć daleko idące kroki".
Szef Stałego Komitetu Rady Ministrów podkreślił, że premier rozmawiała już z protestującymi. Przypomniał, że rezydenci prosili o kolejne spotkanie z szefową rządu, ale - jak zauważył - warunkiem następnej rozmowy było zakończenie strajku, a nie jego zawieszenie.
Kowalczyk podkreślił, że ws. reformy służby zdrowia rząd "robi i tak swoje". Wskazał m.in., że zgodnie z postulatem protestujących, minister Radziwiłł złożył projekt ustawy o zwiększeniu finansowania służby zdrowia do poziomu 6 proc. PKB.
- Jest to coś, czego od wielu, wielu lat nie było. To jest diametralne zwiększenie takich środków - w tej chwili jest to 4,4 proc., na przyszły rok jest to 4,64 - powiedział.
Jak wyjaśnił, wzrost nakładów na służbę zdrowia będzie następował stopniowo. Kowalczyk dodał, że szef MZ powołał zespół, który ma pracować nad tym, kiedy nastąpi zwiększenie finansowania.
- Obecnie taką pewną datą jest rok 2025, ale oczywiście jest pole do dyskusji, aby skrócić ten okres czasu dochodzenia do 6 proc. - zadeklarował. Zaznaczył, że do pracy w nim zostali zaproszeni m.in. lekarze rezydenci.
Według Kowalczyka zwiększenie nakładów na opiekę zdrowia musi być "odpowiedzialnie" policzone.
- Musimy patrzeć również na deficyt budżetowy, bo jeśli byśmy przekroczyli np. 3 proc. deficytu budżetowego, wpadamy w procedurę nadmiernego zadłużenia, spadają nam ratingi i np. obsługa długu zagranicznego rośnie wtedy np. drugie tyle - mówił. 6 proc. (PKB) jest to rzecz realna, problemem jest tylko uzgodnienie, jaka jest ścieżka dojścia do tego, aby jednak nie wzburzyć finansów - podkreślił.
- Jesteśmy zdeterminowani, aby zwiększyć finansowanie służby zdrowia, natomiast też nie może się to odbywać tak, że teraz, natychmiast, nie patrząc na odpowiedzialny budżet - dodał Kowalczyk.
Zapewnił również, że w związku z wzrostem finansowania służby zdrowia nie jest planowany żaden wzrost podatków. Zaznaczył, że jest to możliwe tylko dlatego, że ściągalność podatków jest dobra.
Zapytany, czy w zaistniałej sytuacji wyjściem nie jest dymisja Radziwiłła, odparł:
- Gdyby od dymisji ministra Radziwiłła zależała ilość pieniędzy, to można byłoby takich dymisji robić dużo, natomiast nie ma to naprawdę żadnego wpływu.