Ponieważ Arktyka i jej zasoby naturalne stanowią obiekt zainteresowania Chin i Rosji, USA analizują, o ile lodołamaczy powiększyć swoją flotę oraz czy uzbroić nowe okręty w pociski manewrujące - pisze dziś dziennik \"Washington Post\".
Cytowany przez gazetę dowódca amerykańskiej straży przybrzeżnej admirał Paul Zukunft niedawno podkreślił, że Rosja i Chiny już wkroczyły na wody arktyczne. W rejonie tym znajdują się chińskie okręty badawcze. Dodał, że sytuacja w Arktyce może w przyszłości przypominać tę wokół Morza Południowochińskiego, do którego władze w Pekinie roszczą sobie prawa, budując na jego wodach wyspy i obiekty wojskowe.
Jak zaznacza "Washington Post", chińskie władze oświadczyły, że spory dotyczące zwierzchnictwa nad Arktyką mogłyby wymagać użycia siły. Pekin twierdzi, że żaden kraj nie ma zwierzchnictwa nad arktycznymi wodami i zasobami znajdującymi się w ich głębi.
Zdaniem gazety, roszczenia wobec bieguna północnego podnosi też Kreml. Gazeta podkreśla, że Rosja posiada ponad 25 lodołamaczy i planuje powiększyć swoją flotę o nowe okręty. Następne modele rosyjskich lodołamaczy mają być budowane nie tylko po to, by łamać pokrywę lodową, lecz również by walczyć.
Zadaniem jednej z budowanych jednostek, projektu 23550, będzie zwinna żegluga po arktycznych wodach z bronią morską i pociskami manewrującymi na pokładzie
- ocenia "Washington Post".
Kreml ujawnił też plany budowy i rozbudowy licznych baz wzdłuż północno-wschodniego rosyjskiego wybrzeża, na północ od koła podbiegunowego, w tym na Wyspie Wrangla, wyspie Kotielnyj i na Przylądku Schmidta - informuje gazeta.
Kraj (tj. USA - red.) jest nieprzygotowany do obrony swoich interesów i utrzymania przywództwa w tych regionach i pozostał w tyle za innymi arktycznymi państwami, które zmobilizowały się do powiększenia swojego dostępu do tych pokrytych lodem ziem
- napisano z kolei w lipcowym raporcie National Academies of Sciences, Engineering and Medicine.
"Washington Post" podaje, iż ze względu na ocieplanie mórz i zaniepokojenie intencjami Rosji kwestia budowy nowych amerykańskich lodołamaczy została podjęta w 2015 r. przez administrację prezydenta USA Baracka Obamy, a idea rozbudowy amerykańskiej floty ożyła w ostatnich miesiącach.
Mimo sceptycyzmu prezydenta Donalda Trumpa w sprawie ocieplenia klimatu 17 maja w mowie inauguracyjnej w Akademii Straży Przybrzeżnej wyraził on podziw dla mocy polarnych lodołamaczy i obiecał, że jego administracja zbuduje ich "wiele"
- pisze "WP".
Zdaniem Zukunfta flota składająca się z trzech nowych średnich lodołamaczy i trzech ciężkich lodołamaczy pozwoliłaby na wycofanie starszych okrętów i prowadzenie nieustannego patrolu w Arktyce i Antarktyce.