Senatorzy, słuchacze w kraju i Polacy mieszkający poza krajem są zaniepokojeni działaniem władz Polskiego Radia.
Senatorzy są zaniepokojeni ignorowaniem Polaków na Wschodzie przez Radio dla Zagranicy wycofujące się z nadawania dla nich audycji. Słuchacze w kraju czują się z kolei ignorowani brakiem reakcji na ich skargi dotyczące programów publicystycznych Polskiego Radia prezentujących wyłącznie lewicowe opinie. Obie te sprawy łączy postać Marka Cajznera – szefa Radia dla Zagranicy, a jednocześnie przewodniczącego radiowej Komisji Etyki.
Wobec niepokojących informacji o rezygnacji z nadawania przez Polskie Radio audycji dla rodaków żyjących na Wschodzie senatorowie z Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą domagali się wyjaśnień od kierownictwa spółki. Podczas posiedzenia komisji senackiej parlamentarzyści usłyszeli od reprezentującego zarząd spółki – Władysława Bogdanowskiego i szefa Radia dla Zagranicy – Marka Cajznera, że zrezygnowano z nadawania programów dla Polaków w Dyneburgu na Łotwie, jak i na Ukrainie w Dąbrownicy, Równem i Żytomierzu, gdyż wiązało się to ze zbyt dużymi kosztami.
O przebieg wysłuchania władz publicznego nadawcy zapytaliśmy senatora Tadeusza Skorupę. W jego ocenie, wyjaśnienia kierownictwa spółki nie mogły satysfakcjonować parlamentarzystów. – Zasłaniano się tajemnicą handlową, wobec czego nie uzyskaliśmy pełnych, wyczerpujących odpowiedzi – powiedział Skorupa. – To bardzo niepokojące, że Radio nie nadaje w Dyneburgu już od roku, a w Równem oraz innych miejscach od sześciu miesięcy. Przerwanie emisji programów odbyło się bez informowania Senatu – zaznaczył Skorupa. – O wszelkich takich posunięciach Senat powinien być informowany na bieżąco. Przecież Radio dla Zagranicy finansowane jest głównie ze środków polonijnych właśnie za pośrednictwem Senatu – podkreślił. Do tej pory nie przedstawiono Senatowi wyczerpujących wyjaśnień – stwierdził Skorupa.
Parlamentarzyści nie usłyszeli od władz spółki, jak wyglądają warunki nadawania na Ukrainie, poinoformowano ich tylko, że jeden z ukraińskich pośredników zbyt wysoko wyceniał swoje usługi. Senator Skorupa jest przekonany, że w tej sytuacji Prezydium Senatu jeszcze raz wezwie przed Komisję Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą przedstawicieli władz Polskiego Radia dla uzyskania dogłębnych wyjaśnień na temat ich posunięć.
Udzielający odpowiedzi senatorom podczas minionego posiedzenia szef Radia dla Zagranicy zaprzeczył w rozmowie z Niezależną.pl, by radio miało zaniechać nadawania za wschodnią granicą.
– Jest natomiast pytanie, co można poprawić, by robić to jak najlepiej. To wszystko – mówił Cajzner. Stwierdził, że obecne władze publicznego nadawcy chcą zmienić koncepcję nadawania dla Polaków rozsianych po świecie. Zapewnił, że obowiązek nadawania dla społeczności polskich na Wschodzie jest wpisany w umowę między Polskim Radiem a MSZ.
Etyka lewicowa
Sytuacja finansowa programów radia publicznego wymaga od ich szefów wzmożonego nadzoru, tymczasem kierujący od marca br. Radiem dla Zagranicy Marek Cajzner przez wiele tygodni nie pokazywał się w radiowych murach ze względu na pobyty za granicą. Dyrektor programu jest także szefem radiowej Komisji Etyki, która nie reaguje na skargi słuchaczy na nierzetelność dziennikarską. Dotyczy to braku stanowiska Komisji Etyki wobec oburzenia słuchaczy na audycje w „Jedynce” prowadzone przez redaktora Jana Ordyńskiego. Sam przewodniczący Cajzner w rozmowie z Niezależną.pl przyznał, że zebranie kworum na posiedzenia Komisji przysparza wiele trudności.
Jednak wobec skargi sformułowanej przez szefów związkowców Programu II i III w Radiu, oburzonych na dwie audycje prowadzone przez Sakiewicza i Reszczyńskiego w „Trójce”, Komisja Etyki działała z dużym impetem. Opinia na temat ich programów „Trójka po trzeciej” i „ Trójka na poważnie” powstała w kilkanaście dni od zajęcia się sprawą przez Komisję. W przypadku skargi na programy przedstawiające jedynie lewicowe opinie minęło ponad 60 dni, a oburzenie słuchaczy wciąż pozostaje bez reakcji w publicznej rozgłośni.
O rozmowę w tej sprawie z przewodniczącym Cajznerem zwróciliśmy się do jego sekretariatu. Tam dowiedzieliśmy się, że jest w Warszawie, ale nie może rozmawiać, gdyż trwa kolegium.
Gdy skontaktowaliśmy się chwilę później, sekretariat nie twierdził już, że dyrektor jest w Warszawie. Sekretarka dziwiła się pytaniu o to, gdzie jest dyrektor. – Czasem jest przy biurku w Radiu, a czasem w innym miejscu, w każdym razie pracuje intensywnie – stwierdziła.
Udało się nam dodzwonić na telefon komórkowy przewodniczącego Cajznera, który nie chciał udzielić odpowiedzi, gdzie przebywa. Według informacji Niezależnej.pl Cajzner ponownie jest za granicą i nie zjawia się w Radiu. – Nie będę opowiadał, gdzie jestem, czy w Londynie, czy w Warszawie, to niczyj interes – stwierdził.
Na pytanie, dlaczego w sprawie Sakiewicza i Reszczyńskiego opinię sformułowano błyskawicznie, a wobec skargi na programy Ordyńskiego wciąż nie ma reakcji Komisji Etyki, przewodniczący wyjaśnił, że w kolejnych terminach były trudności ze zbieraniem kworum.
– Spotkania odwlekały się w czasie, bo za każdym razem kogoś brakowało. Mamy swoje obowiązki i nie jesteśmy w stanie spotykać się regularnie – mówił. Dodał, że opinia Komisji Etyki dotycząca jednego z programów prowadzonych przez Jana Ordyńskiego już jest gotowa i ma być opublikowana w najbliższy poniedziałek.
Przewodniczący nie chciał powiedzieć, czy poglądy członków Komisji w sprawie audycji dziennikarza są równie radykalne jak w przypadku programów Wojciecha Reszczyńskiego i Tomasza Sakiewicza.
Źródło:
Maciej Marosz