„Nie jest łatwo być leśnikiem” – pomyślał Staszek, opuszczając swoją leśniczówkę o godz. 6:30, tak aby rozpocząć pracę w lesie o 7. To standard jego dnia. Nie wyspał się, ale zieleń budzącej się do życia przyrody podziałała kojąco na jego nerw
y. „Dobrze, że w tym roku częściej padają deszcze i jest mniejszy problem z pożarami. Może nie trzeba będzie dyżurować przez całe lato i będzie można zabrać rodzinę na urlop” – w jego myśli znów wlał się optymizm. Pstryknął radio w samochodzie.
„Z apelem o interwencję i natychmiastowe wstrzymanie dewastacji Puszczy Białowieskiej zwróciło się do premier Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy ponad dwustu przedstawicieli świata kultury. Wśród nich można wymienić takie postacie jak Agnieszka Holland, Jerzy Skolimowski, Jerzy Sthur, Jan Nowicki...” – poinformował go spiker z jego ulubionej rozgłośni. Ciśnienie skoczyło mu natychmiast. Dopiero za trzecim razem trafił w przycisk wyłączanika radia.
„4 lata technikum leśnego. Pięć lat studiów na wyższej uczelni. Fizyka, chemia, botanika, gleboznawstwo, fitosocjologia, dendrometria... Lata wkuwania. Tysiące godzin przepracowanych i spędzonych w lesie. W mrozy i upały. W pogodę i w deszcz. I co ? I ludzie kultury wiedzą lepiej! Czy ja im mówię, jak mają kadrować film, albo protestuję, gdy nieudolny reżyser spartoli dobry film bezsensowną sceną? Niech sobie dymają kozy na scenach i wywołują skandale. Do tego mają kompetencje. Po co wtryniają się do moich” – myśli kołatały się w głowie Staszka. Dojechał na miejsce pracy przed 7. Dzień budził się do życia. Po drugiej stronie powierzchni przygotowanej pod sadzenie koziołek leniwie skubał trawę
. „Trzeba robić swoje” – pomyślał już całkowicie uspokojony Staszek.
„Walcie się, ludzie kultury!”.
Źródło: Gazeta Polska
#kultura
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Jacek Liziniewicz
Wczytuję ocenę...