„Mój najlepszy przyjaciel to Władimir Putin” – taką piosenkę nagrali rosyjscy raperzy Sasza i Timati. W klipie imprezują z pułkownikiem KGB i przekonują że „jest jednym z nich”. Utwór jest hitem w rosyjskich dyskotekach, a Timati to prawdziwa gwiazda. Ale nie tylko w Rosji jest popularny. W ubiegłym roku byłem w pensjonacie na Zakarpaciu, kilometr od Polski, 900 km od Rosji. Jakież było moje zdziwienie, gdy z muzycznej TV popłynął jeden z utworów wspomnianego Timatiego, oczywiście po rosyjsku. Gdy spytałem barmankę, czy nie widzi nic złego w tym, że ludzie bawią się do takiej muzyki, gdy na wschodzie Ukrainy trwa wojna z Rosją, wzruszyła ramionami. By walczyć z takimi wpływami, prezydent Ukrainy podpisał właśnie dokument, na mocy którego mają być blokowane rosyjskie serwisy internetowe i media społecznościowe. Ma to ograniczyć propagandę i możliwość szpiegostwa. Wcześniej sankcjami zostały objęte duże rosyjskie kanały telewizyjne. Może to i dobre rozwiązanie? Cóż jednak z tego, jeśli wspomniany Timati nabędzie królował na… ukraińskiej liście przebojów? Walka z propagandą to także walka o umysły.
Tagi