Ruda WRON-a rozdrażniona » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Były minister z Platformy jak dziecko w piaskownicy. Siemoniak o PiS: Co za Janusze

Lista 115 afer koalicji PO-PSL wywołała prawdziwe poruszenie wśród polityków „opozycji totalnej”. Wykaz zawiera m.in.

Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
Lista 115 afer koalicji PO-PSL wywołała prawdziwe poruszenie wśród polityków „opozycji totalnej”. Wykaz zawiera m.in. aferę: taśmową, hazardową, czy Amber Gold.  Jest także wpis poświęcony Tomaszowi Siemoniakowi, który najwyraźniej byłego wicepremiera i szefa MON trochę zabolał.

Pierwszą ze spraw wymienionych przez PiS jest tzw. „afera taśmowa”. Wymienione też zostały wątki tzw. afery taśmowej, w tym m.in. kwestia płacenia „publicznymi pieniędzmi za prywatne spotkania” polityków, określenie przez ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, że „państwo istnieje tylko teoretycznie”, czy informowanie przez ówczesnego szefa NBP Marka Belki premiera Donalda Tuska „o tym, że Amber Gold to niebezpieczna piramida finansowa jeszcze przed wybuchem afery”.

Sporo miejsca poświęcono również  na aferę hazardową, ujawnioną 1 października 2009 r. po opublikowaniu stenogramów nagrań rozmów ówczesnego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego z biznesmenem z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem.
 
W publikacji wskazano też sprawę Amber Gold.

„Piramida finansowa funkcjonująca przez całe lata w mateczniku PO (Trójmiasto). Instytucje państwowe odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa finansowego obywateli nie reagowały lub działały opieszale (KNF, NBP, prokuratura, skarbówka, ABW, sądy)” - podkreślono.


Uwagę Tomasza Siemoniaka przykuł jednak punkt 104 długiej listy afer koalicji PO-PSL. Czytamy w nim, że Siemoniak, jako młody działacz partyjny już w wieku 29 lat został dyrektorem TVP1, a później dyrektorem Biura Prasy i Informacji MON.

To właśnie ten wpis wywołał niemalże histeryczną reakcję byłego wicepremiera. Siemoniak oczywiście nie wdaje się w merytoryczną dyskusję na argumenty, tylko sięga po wyzwiska. Polityków PiS nazywa „Januszami”.



Określenie „janusz” w miejskim slangu oznacza osobę, która słabo zna się na czymś, lub wcale się nie zna na danej dziedzinie, lecz mimo wszystko próbuje uchodzić w towarzystwie za eksperta i narzucać własne zdanie. Ponadto Słowem „janusz” określa się także obraźliwie typowego polskiego mężczyznę z całą paletą przywar.

Znaczenie określenia „janusz” Tomasz Siemoniak najprawdopodobniej zna bardzo dobrze. Internauci używali go również w jego kontekście, gdy jako szef MON nie odróżniał lampki od mikrofonu:

 



Źródło: Twitter,PAP,niezalezna.pl,facebook

 

#polityka #PiS #Janusze #Tomasz Siemoniak

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
rz
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo