Jak dotąd, sejmowa komisja śledcza ds. afery Amber Gold różni się od swoich poprzedniczek. Cechuje ją powaga i skuteczność. W jej pracy próżno by szukać politycznego show.
Przeciwnie – jako pierwszy cel wyznaczyła sobie mało spektakularne, a ważne prześledzenie błędów, celowych lub nie, po stronie instytucji państwa. Przesłuchiwani prokuratorzy co prawda mówią, że nic nie wiedzieli, nie wiedzą i nie pamiętają, ale i to już jest jakąś informacją. Gdy przed komisją stanął były prokurator generalny Andrzej Seremet, dostaliśmy diagnozę, dlaczego tak było – system „niezależnej” prokuratury okazał się fiaskiem – prokurator narzekał na dużą odpowiedzialność i jednocześnie brak odpowiednich narzędzi. To konkretny wniosek na przyszłość, na pewno trafi do raportu końcowego. Aby polskie państwo już nie powtórzyło takiego błędu. Jeszcze ciekawsze powinny być zeznania szefów Komisji Nadzoru Finansowego. Dopiero na później przewidziano zeznania aktorów i ofiar afery, no i polityków. Czy uda się wyjaśnić, kto za tym tak naprawdę stał i co się stało z pieniędzmi? Mam nadzieję, że znacznie się do odpowiedzi zbliżymy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#komisja śledcza #Amber Gold
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Marcin Herman
Wczytuję ocenę...