Miłośnik nazistów na listach Tuska » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Zamach stanu udaremniony, ale w Turcji spokoju brakuje. I raczej długo nie będzie

265 osób nie żyje, a 1440 zostało rannych - to koszmarny bilans nieudanego zamachu stanu w Turcji przeprowadzonego przez grupę wojskowych.

twitter.com
265 osób nie żyje, a 1440 zostało rannych - to koszmarny bilans nieudanego zamachu stanu w Turcji przeprowadzonego przez grupę wojskowych. Wczoraj wieczorem tysiące ludzi spotkało się w stolicy kraju, aby zademonstrować poparcie dla prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana i potępić organizatorów puczu. Równocześnie rośnie grono ludzi zatrzymanych za udział lub wspierania zamachu stanu.

Prezydent i premier Turcji zapewnili, że sytuacja w kraju, dzięki podporządkowanym oddziałom w wojsku oraz cywilom, którzy wyszli na ulice, została opanowana.

Jak podaje CNN manifestanci zebrali się w dzielnicy Kiskili w azjatyckiej części miasta, gdzie prezydent ma dom. Zebrani odpowiedzieli na apel Erdogana, aby wyjść na ulice i zademonstrować poparcie dla władz. Ludzie chodzili po ulicach z flagami. Było dużo kobiet i dzieci - dodaje amerykański portal.

Rząd zapewnia, że sytuacja jest już pod kontrolą. Po stronie puczystów zginęły 104 osoby W całym kraju zatrzymano 2.839 żołnierzy w tym tych, którzy tworzyli tzw. "szkielet" buntu, w tym oficerów i szeregowych - poinformował turecki premier Binali Yildrim. Usunięto też ze stanowisk i zatrzymano prawie 3000 prokuratorów oraz sędziów.  




Prezydent potępił nieudany zamach jako "akt zdrady" i ostrzegł zwolenników zamachu stanu, że "będą płacić wysoką cenę za zdradę Turcji".

"Ci, którzy plamią reputację wojska, muszą odejść" -  powiedział. "Proces rozpoczął się dzisiaj i będzie kontynuowany, ponieważ nadal walczymy z innymi grupami terrorystycznymi" - dodał prezydent Turcji.


CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Turcji Erdogan: Przywódcy przewrotu poniosą olbrzymią karę

Prezydent Erdogan zwrócił się też bezpośrednio do Baracka Obamy i zażądał wydania lub aresztowania przebywającego na terytorium Stanów Zjednoczonych opozycyjnego tureckiego kaznodziei muzułmańskiego Fethullaha Gulena. Oskarżył go to, że stoi za próbą zamachu stanu w Turcji - Jeśli Stany Zjednoczone i Turcja są rzeczywiście strategicznymi partnerami, to Obama musi zadziałać - powiedział turecki prezydent w wieczornym przemówieniu do swych zwolenników w Stambule.

CZYTAJ WIĘCEJ: Erdoǧan wini „muzułmańskiego Sorosa”. Co dalej z Turcją?

"Wszelkie insynuacje czy przypuszczenia dotyczące roli Stanów Zjednoczonych w inspirowaniu puczu są z gruntu fałszywe i mogą okazać się głęboko szkodliwe dla relacji dwóch sojuszników w NATO" – poinformował rzecznik Białego Domu John Kirby. Stany Zjednoczone i Turcja "powinny się skoncentrować na zwalczaniu Państwa Islamskiego" – poinformował rzecznik po rozmowie  sekretarz stanu Johna Kerrego z ministrem spraw zagranicznych Turcji Mevlutem Cavusoglu.


"Ucierpiałem od wielu wojskowych zamachów stanu w ciągu minionych 50 lat i uważam, że oskarżanie mnie o związki z tą próbą jest wyjątkowe uwłaczające" - głosi komunikat przebywającego na emigracji w USA imama Fethullaha Gulena. "Potępiam próbę zamachu stanu w Turcji w najbardziej zdecydowany sposób" - oświadczył. 

Prezydent Barack Obama wezwał wszystkie strony konfliktu do nieeskalowania napięcia.

W nocy z piątku na sobotę w Turcji doszło do nieudanej próby wojskowego zamachu stanu. Zbuntowanym żołnierzom przeciwstawiły się lojalne wobec rządu siły i tysiące ludzi, którzy wyszli na ulice Ankary i Stambułu. 


 



Źródło: edition.cnn.com

 

#Obama #Erdogan #ofiary #Turcja #zamach stanu

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Marek Nowicki
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo