Ruda WRON-a rozdrażniona » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Łgarstwa dziennikarzy z Niemiec. Powstrzymają ich tylko miliony euro kary!

W Polsce trwa dyskusja czy Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Rządowe Centrum Legislacji mają rację tworząc zapis, który pozwoli karać m.in.

Alquiler de Coches https://creativecommons.org/ licenses/by/2.0/
W Polsce trwa dyskusja czy Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Rządowe Centrum Legislacji mają rację tworząc zapis, który pozwoli karać m.in. za sformułowanie „polskie obozy śmierci”. Niemieckie media nic z tego sobie nie robią i nadal piszą kłamią na temat II wojny światowej oraz kto jest odpowiedzialny za zbrodnie.

W Niemczech informację o pomyśle karania wszelkich prób zakłamywania historii i przypisywania Polsce zbrodni III Rzeszy podała większość agencji, ale... Czytając co kilka-kilkanaście dni w niemieckiej prasie (drukowanej lub elektronicznej) o „polskich obozach koncentracyjnych” lub „polskich obozach zagłady” można odnieść wrażenie, że tutejsze media nie obawiają się konsekwencji prawnych. Obraźliwych dla Polski i Polaków określeń używają zarówno mniejsze lokalne, jak i większe media.

Dziennik „Osnabruecker Zeitung – wydanie 03.02.216” opisuje spotkanie uczniów gimnazjum w miejscowości Papenburg z Żydówką Erną de Vries, która przeżyła holokaust, a obecnie jest świadkiem oskarżenia przeciwko esesmanowi Reinholdowi Henning, oskarżonemu o współudział w zamordowaniu ponad 170.000 Żydów w obozie KZ Auschwitz. Gazeta niemiecka opisując jej losy napisała, że de Vries kilka miesięcy przeżyła w „polskim obozie zagłady Auschwitz”, skąd została przeniesiona do obozu pracy Rvensbrueck.



Oficjalne strony internetowe miasta Fuerth ciągle zawierają informację o „polskim obozie zagłady w Sobiborze”, o „polskim obozie” kilka dni temu pisał kulturalny magazynu online Der Freitag. Portal informacyjny www.glaubeaktuel.net 11-go lutego informował swoich czytelników o „polskim getcie”.

Niemieckie media i agencje albo stosują kłamstwa bezpośrednie, pisząc o „polskich obozach” albo dokonują przeróżnych manipulacji słownych, które mają sugerować polskie pochodzenie wszelkich obozów koncentracyjnych lub zagłady. Kilka dni temu agencja DPA pod zdjęciem słynnej obozowej bramy z zawieszonym tak zdaniem „Arbeit macht Frei” umieściła napis „Todeslager im polnischen Auschwitz” (Obóz śmierci w polskim Auschwitz). Napis ten wyraźnie sugeruje, że był to „polski obóz”. Z kolei agencja Reuters podobne zdjęcie oznaczyła napisem: „Das ehemalige Konzentrationslager der Nazis in Auschwitz, Polen” (Były nazistowski obóz koncentracyjny Auschwitz, Polska). W tym wypadku skojarzenia są jeszcze gorsze, mianowicie nie tylko polski, ale do tego jeszcze nazistowski.



Zdaniem wielu Polaków mieszkających w Niemczech, którzy często muszą czytać podobne kłamstwa, tylko ostre karanie autorów sformułowań może zatrzymać proceder.
- Wysokie kary finansowe, idące w miliony euro moga pomóc – twierdzi Janusz Nowak z hamburskiego oddziału Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła. Podobnego zdanie są także inni nasi rozmówcy.

- Co do zasady powinno to zostać karane, ale należałoby się zastanowić nad tym jak to umocować prawnie. Czy stworzyć osobny przepis prawny dla określeń typu: „polskie obozy śmierci czy zagłady”, czy uchwycić to w ramach tak zwanego „kłamstwa oświęcimskiego” – powiedział berliński adwokat Stefan Hambura.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
​Waldemar Maszewski,Hamburg
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo