- Na razie nie komentujemy tej sprawy. We wtorek słyszeliśmy jedne informacje, w środę inne. Patrzymy, jak rozwija się sytuacja i wypowiemy się na ten temat, gdy coś więcej będzie już wiadomo. Różne notatki i dokumenty były już pokazywane, więc na razie podchodzimy do tego ze spokojem. Nie chcemy się spieszyć z komentarzami. Zależy nam głównie na tym, by prawda wreszcie wyszła na jaw. Prezydent Wałęsa chciał brać udział w debacie, więc on się nie boi - mówiła dla Wirtualnej Polski Anna Domińska, córka Lecha Wałęsy oraz dyrektor jego gdańskiego biura.
Anna Domińska przyznała również, że debata na temat domniemanej współpracy Lecha Wałęsy ze służbami bezpieczeństwa PRL jest dalej otwartym tematem. -
Nie sądzę jednak, by mogła się odbyć w TVP - dodała. Pytana o to, jak prywatnie odebrała całe zamieszanie związane z "szafą Kiszczaka" oraz dokumentami, które się w niej znajdują, odpowiedziała:
- Mnie to nie rusza, gdyż wiem, jaka jest prawda. Znam swojego ojca i wierzę mu. On poświęcił bardzo dużo dla kraju. Zależy mi jedynie na tym, by zbyt mocno się nie denerwował. Tak to niestety w Polsce wygląda. Są w tym kraju krzykacze, którzy od wielu lat na mojego ojca plują - podsumowała.
Niestety, Anna Domińska nie wspomniała o tym, że to Lech Wałęsa wycofał się ostatnio z debaty, którą... sam zaproponował.
Źródło: wp.pl,niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
JW
Wczytuję ocenę...