Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaapelował do Niemców o większą wrażliwość historyczną w relacjach z Polską.
- argumentuje Ziobro w wywiadzie.
- Jeśli spojrzymy na ogromne straty, jakie ponieśliśmy w wyniku działań hitlerowskich Niemiec, to widać, dlaczego jesteśmy wrażliwi, jeśli ktoś nam coś narzuca. A było więcej takich słów. [...] Pojawiały się groźne tony w mówieniu o rzekomym zagrożeniu dla wolności prasy w Polsce. A przecież niemieckie media wstrzymywały publikację ważnych wiadomości na temat seksualnych napaści na kobiety w Kolonii. Czy polscy politycy domagali się sankcji wobec Niemiec? Były minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich określił to jako "zmowę milczenia", mimo to ja nie śmiałbym się pouczać niemieckich polityków
- Gdzie był pan Oettinger, kiedy w ostatniej kadencji parlamentu koalicja Donalda Tuska wyrzuciła 500 dziennikarzy z mediów publicznych? [...] Gdy Tusk był jeszcze premierem, tygodnik "Wprost" został przeszukany przez władze, tak jak to było w aferze "Spiegla" w Niemczech. Jednak żaden europejski czy niemiecki polityk tego nie skomentował.
- Mój dziadek został zraniony jako polski żołnierz przez niemiecką bombę, a jednak żywię ciepłe uczucia wobec Niemiec. Na mundialu w 2010 r. trzymałem kciuki w niemieckim pubie za niemiecki zespół. Faktem jest jednak, że niektóre brutalne, agresywne uwagi bolą nas. Ja nigdy nie użyłbym tak mocnych słów, mówiąc o Niemczech.
Ale minister powiedział też o rządzie PiS: "Bliżej nam do Budapesztu niż do Berlina".