Najpierw poprosił Instytut Pamięci Narodowej o debatę o swojej przeszłości. Później wyszło na jaw, że w tym właśnie czasie ma zaplanowaną już podróż do Chile. Teraz postanowił wytłumaczyć o co chodzi, oraz stwierdził, że zamierza „oddać IPN do sądu”. Zarzuca tej instytucji działanie na jego niekorzyść oraz dopuszczenie nieodpowiedzialnych i niefachowych ludzi do „wyciągania i publikowania pomówień”. Napisał też, że IPN stanął po stronie „manipulacji i kłamstw”.
Były prezydent zwrócił się do gdańskiego oddziału Instytut Pamięci Narodowej, by ten
zorganizował debatę o jego przeszłości.
Później okazało się, że nie ma zamiaru konfrontować się z kimkolwiek, albowiem w dniu debaty ma być... w Chile. „Cyrk” – napisał wtedy Sławomir Cenckiewicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wyszkowski o Wałęsie: Można zarobić w Chile, więc poleci za pieniędzmi. Jak zwykle
Dodatkowo zastanawiającym jest, że
datę wizyty w Chile Wałęsa znał już 4 stycznia, czyli cztery dni przed wysłaniem pisma do IPN.
Lech Wałęsa postanowił zabrać w tej sprawie głos, na swoim blogu. Napisał, że
w sprawie jego „rzekomej” współpracy z SB IPN działał niedbale i nieuczciwie. Dodatkowo na samym wstępie uznał, że spotkanie zorganizowane przez IPN, które miało prowadzić do poznania prawdy nie uda się.
„IPN opowiedział się po stronie manipulacji i kłamstw opracowanych i podrzuconych przez SB”
– napisał.
Były prezydent
przekonuje, że SB zniszczyło mnóstwo tomów teczek o nim, zostawiając tylko „kilka karteluszek”, które według niego były „fachowo przygotowane”.
Jednak jak widać Wałęsa nie ma zamiaru się z tym skonfrontować, bo
na debatę nie przyjedzie. Jak sam napisał „IPN oddaję do sądu”.
Załączamy cały wpis Lecha Wałęsy.
(fot. screen wykop.pl/ludzie/lechwalesa/)
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mg
Wczytuję ocenę...