Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Energetyczna wojna w koalicji. PO i PSL oskarżają się wzajemnie o lobbing

Ustawa o odnawialnych źródłach energii rozpętała prawdziwą polityczną wojnę domową.

Tomasz Hamrat
Ustawa o odnawialnych źródłach energii rozpętała prawdziwą polityczną wojnę domową. W piątek PSL wbrew stanowisku PO wsparł poprawkę, dotyczącą produkcji energii w przydomowych mikroinstalacjach. Politycy Platformy od razu oskarżyli koalicjanta, że uległ lobby producentów paneli słonecznych. Natomiast ludowcy odcięli się, zarzucając PO wspieranie dużych koncernów energetycznych.

Poprawka prosumencka (od połączenia słów „producent” i „konsument”) zakładała wsparcie dla przydomowych mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii (OZE). Gospodarstwa domowe, które zdecydowałyby się na taką inwestycję, mogłyby liczyć, że wytworzony prąd sprzedadzą zakładom energetycznym po 75 gr za 1 kWh. To zapewniłoby opłacalność instalacji.

Takie rozwiązanie od początku nie podobało się posłom Platformy, którzy chcieli odrzucenia poprawki. W piątek w Sejmie poseł Andrzej Czerwiński jednoznacznie stwierdził, że posłuży ona do nieuczciwych działań. Na debatę przyniósł… instrukcję, w jaki sposób dokonać oszustwa. O wspieranie kombinatorów oskarżył posła Artura Bramorę (PSL), który zgłosił poprawkę.

– Poseł Czerwiński za daleko poszedł w swoich interpretacjach. Jeśli poseł RP tłumaczy z trybuny, jak należy okradać państwo, to powinien się zastanowić, co chce robić w życiu – powiedział „Codziennej” Bramora. I zagroził Czerwińskiemu sejmową komisją etyki, a nawet sądem.

Politycy PO nic sobie z tego nie robią i nadal oskarżają swoich kolegów z koalicji. Zdaniem Rafała Grupińskiego ludowcy ulegli „lobby producentów ogniw fotowoltaicznych”.

Stanisław Żelichowski, przewodniczący sejmowej komisji środowiska, nie pozostaje koalicjantowi dłużny. – Nie chcę mówić, że Platforma uległa lobby dużych koncernów energetycznych, ale tak to wygląda – ripostuje. Po chwili jednak spuszcza z tonu. – Pewnie gdyby pomysł poparcia tej poprawki wymyśliła Platforma, to razem byśmy to przeforsowali i nie byłoby problemu. Natomiast skoro to wyszło od PSL‑u, to PO głosowała przeciw – próbuje nam tłumaczyć Żelichowski. Poseł PSL‑u wskazuje również, komu zależało na tym, by nie wspierać prosumentów. Według przyjętej przez Sejm poprawki koncerny energetyczne niczego nie stracą, ale to im nie wystarczy, chciałyby zyskać. W pakiecie klimatycznym podpisaliśmy, że do 2020 r. będziemy mieli 27 proc. energii odnawialnej. Z czegoś to trzeba wziąć, więc trzeba podjąć skuteczne działania. Teraz mówienie o tym, że ktoś uległ jakiemuś lobby, to szukanie na siłę argumentów, jak się ich nie ma – podkreśla Żelichowski.

Ustawa o OZE czeka na podpis prezydenta Komorowskiego.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
​Jacek Liziniewicz
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo