W 1975 r. czechosłowackie myśliwce zestrzeliły polski samolot, w którym był uciekający na Zachód Dionizy Bielański. Rozkaz wydał wtedy Wojciech Jaruzelski - potwierdziło śledztwo, które z powodu śmierci generała umorzył Instytut Pamięci Narodowej.
Dionizy Bielański był instruktorem lotnictwa, wcześniej pilotem Ludowego Wojska Polskiego.
16 lipca 1975 roku porwał dwupłatowy samolot An-2 z aeroklubu w którym pracował, by uciec do Austrii. Gdy przelatywał nad granicą z Czechosłowacją, został dostrzeżony z lotniska wojskowego w Żylinie. Wystartowały ku niemu czechosłowackie samoloty wojskowe: dwa myśliwce bojowe MiG-21 i dwa samoloty szkolno-bojowe Aero L-29 Delfín.
Czechosłowackie prawo nie pozwalało zestrzelić cywilnej maszyny. Oddano strzały ostrzegawcze, jednak Bielański nie reagował.
Na rozkaz przełożonych, 8 kilometrów od granicy Austrii, w okolicach zachodniosłowackiej miejscowości Kúty pilot L-29 zestrzelił An-2 z Polakiem na pokładzie.
Wydając rozkaz zestrzelenia Bielańskiego
czescy wojskowi powoływali się na to, że rozkaz zestrzelenia miał nadejść z polskiej strony, konkretnie od generała Jaruzelskiego.
W lipcu 2009 Biuro Edukacji Publicznej IPN ujawniło notatkę SB wskazującą na to, że
Jaruzelski wydał zgodę na zestrzelenie samolotu. W śledztwie, które rozpoczęto w 2009 roku
dowiedziono, że rzeczywiście tak było - podaje tvn24.pl. Dowodami mają być ocalałe dokumenty oraz zeznania uczestników tych zdarzeń.
Dr Łukasz Kamiński, szef IPN, odnalazł oryginalny i bardzo wiarygodny dokument świadczący o tym, że
to Jaruzelski, wówczas pełniący funkcję ministra obrony narodowej, kazał zabić Bielańskiego. W tej sprawie w 2013 r. wszczęto śledztwo i wydano postanowienie o przedstawieniu generałowi zarzutu popełnienia zbrodni komunistycznej.
Źródło: tvn24.pl,niezalezna.pl,wikipedia.org
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mg
Wczytuję ocenę...