Konflikt ukraiński rozgrywa się na kilku poziomach i niestety na każdym z nich możemy obserwować procesy, które nie napawają optymizmem.
Jeżeli chodzi o rozgrywkę między światem zachodnim a Rosją, to ze strony państw UE widać wyraźnie niezdecydowanie i chęć uniknięcia konfrontacji niemal za wszelką cenę. Słowa zastępują tu czyny i działania. Dla Rosjan stanowi to potwierdzenie ich pierwotnej kalkulacji. USA próbują działać radykalniej, ale w ostatecznym rozrachunku musimy pamiętać, że są związane z sytuacją na Bliskim Wschodzie, przede wszystkim w Afganistanie, gdzie logistyka amerykańskiej armii odbywa się za zgodą strony rosyjskiej. Stanowi to silną kartę w grze po stronie Kremla. Z kolei Ukraińcy dostarczają światu informacji, które nie przynoszą chwały Kijowowi. W Kramatorsku pojazdy opancerzone są w rękach separatystów. Akcja antyterrorystyczna, która jest przecież wymierzona nie w masowe protesty, ale w nielicznych bojowników (de facto żołnierzy specnazu), na razie wygląda raczej anemicznie. To, że Kijów nie potrafi sobie poradzić z prowokatorami, w połączeniu ze wspomnianą sytuacją geopolityczną stanowi raczej zły prognostyk dla Ukrainy.
Źródło: Gazeta Polska
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Rafał Dzięciołowski
Wczytuję ocenę...