"Najważniejsze teraz, to wzmocnienie możliwości obrony przed atakami rosyjskimi. Naszym zdaniem wzmocnienie dziś obrony całej Europy, to jest przede wszystkim wzmacnianie obrony Ukrainy" - powiedział dziś wieczorem wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
Wiceminister Jabłoński był pytany w Polsat News, czy systemy Patriot powinny trafić na Ukrainę. "To jest naszym zdaniem właściwy kierunek dlatego, że jeśli Ukraina jest atakowana (...) należy tę pomoc wzmacniać, nie tylko dlatego, że kierujemy się solidarnością, czy względami humanitarnymi, ale to jest też w naszym własnym interesie" - mówił.
W pierwszym rzędzie tam powinny być wszelkie zdolności sojusznicze skierowane i do tego wszystkich zachęcamy
- dodał wiceszef MSZ. Z tego powodu - jak kontynuował - "pomoc powinna być przede wszystkim skierowana tam, gdzie ona jest niezwykle pilnie potrzebna".
Jednocześnie poinformował, że "jesteśmy wdzięczni za każdą ofertę pomocy sojuszniczej".
Rozmawiają ministrowie obrony, te rozmowy są prowadzone cały czas (...), w naszym interesie jest też oczywiście wzmacnianie zdolności obronnej Polski, będziemy chętni do przyjmowania wszelkiej pomocy sojuszniczej, stacjonowania żołnierzy na naszym terytorium, także systemów antyrakietowych, ale uważamy, że w pierwszym rzędzie to jest najpilniej potrzebne na wschód od naszych granic
- ocenił Jabłoński.
W niedzielę 20 listopada, minister obrony Niemiec Christine Lambrecht (SPD) zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej.
W poniedziałek szef MON Mariusz Błaszczak przyznał, że "z satysfakcją" przyjął propozycję niemieckiej minister obrony. Zapowiedział wówczas, że podczas rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką, zaproponuje by system stacjonował przy granicy z Ukrainą.