Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tadeusz Sikora we wspomnieniu Marcina Wolskiego: Wbrew nazwisku był wielki jak kormoran i barwny jak wilga. Kolorowy ptak!

Coraz luźniej robi się w szeregach dawnej „Sześćdziesiątki”. W jednym tylko roku 2021 zmarli Andrzej Zaorski, Tadeusz Ross, Krzysztof Kowalewski i zda się nieśmiertelny Wiesio Gołas . Teraz odszedł tekściarz i bard Tadek Sikora. Wbrew nazwisku był wielki jak kormoran i barwny jak wilga. Kolorowy ptak! Odważny i szlachetny. Czasem szalony.

Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Do naszego kabaretu przyprowadził go Andrzej Zaorski. Miał być jedynie gościem podczas kolejnej tury występów, tak jak wcześniej Kabaret Bąbel. Został na stałe. Grał z nami przez cały Karnawał Solidarności (ja przegrywałem do niego głównie w karty), dając swój autorski wkład w pokojowa rewolucję. Nigdy nie zapomnę tych dziesiątek wspólnych imprez w halach fabrycznych, stołówkach, biurach, w zajezdniach i lokomotywowniach. Katharsis w Opolu i na Zakazanych Piosenkach w Olivii. Nie licząc spotkań odbywanych później po domach prywatnych i akademikach. Kilka utworów powstało wspólnie. w tym utwór brzmiący dziś wyjątkowo profetycznie "Targowica pod Grunwaldem".

Kiedy wybuchł stan wojenny i po paru miesiącach załamania postanowiłem odrodzić kabaret, stawił się pierwszy, bez wahania, kipiący inwencją i pełen przekonania,że zwyciężymy! Przyprowadził nawet ze sobą żeński zespół wokalny stanowiący apolityczny wkład w program "No to cyrk". I znów graliśmy pół naziemnie, pół podziemnie, starając się dodać otuchy załamanemu społeczeństwu. Z tysięcy epizodów tamtego okresu przypomniała mi się scena, jak wykłócał się z cenzorem o tekst poświęcony czerwonej mafii, argumentując, że - jak sam tytuł wskazuje - rzecz dotyczy Sycylii. I o dziwo cenzor ustąpił. Co prawda samą Sycylię zdjął - "Nie mogę Tadziu, mam żonę i dzieci!", ale puszczając drugi utwór, dorzucił półgłosem" A tu możesz jeszcze przyładować!".  

Tadeusz bez większych namów wykonywał też swe własne nielegalne utwory w rodzaju "Żółty przyjdź, żółty przyjdź, przyjdź na naszą stronę. Lepsze żółte, lepsze żółte, lepsze niż czerwone" - Wezwanie to zyskuje dziś dodatkową aktualność. Był również świetnym interpretatorem cudzych utworów powstałych z początkiem wojny polsko-jaruzelskiej, jak "Ostatnia szychta w kopalni Wujek" czy wstrząsającego "Dziwny stan jakby zabił ktoś ptaka..." autorstwa ponoć Zaorskiego (nigdy nie potwierdził ani nie zaprzeczył).

Żył pełnią życia i śpiewał bez oglądania się na władzę. Nie potrafię doliczyć się jego żon i dzieci. Kochał wszystkie! Zazdrościłem mu jego niefrasobliwości - kiedy biedował, nagminnie pożyczał pieniądze (jak twierdziłem, Sikora bogatka zmieniała się wtedy w biedotkę), kiedy pojawiała się forsa, potrafił wejść do Pewexu i zaordynować w stoisku alkoholi "Górna półka!".

Zawsze optymistyczny, witalny, choć ostatnio zaczęło wysiadać mu zdrowie. Żałuję, że tak rzadko odwiedzałem go w wymarzonym Józefowie. Pozostały mi rozmowy niedokończone, niezarejestrowane nigdzie utwory, nienapisane teksty...A cały świat jakby znowu bardziej poszarzał. 

 



Źródło: Niezalezna.pl,

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Marcin Wolski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo