Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Premiera filmu "Smoleńsk" 10 kwietnia? Wiadomo już kto wcieli się w rolę śp. Lecha Kaczyńskiego

- Sytuacja jest inna niż pół roku temu. Coś się zmieniło i nie mówię tylko o filmie. Ilość kłamstw jest tak widoczna, tak oczywista. Ludzie odzyskują rozum – mówi Antoni Krauze, reżyser filmu „Smoleńsk”, w Rozmowie Niezależnej z Joanną Lichocką.

Krzysztof Lach
- Sytuacja jest inna niż pół roku temu. Coś się zmieniło i nie mówię tylko o filmie. Ilość kłamstw jest tak widoczna, tak oczywista. Ludzie odzyskują rozum – mówi Antoni Krauze, reżyser filmu „Smoleńsk”, w Rozmowie Niezależnej z Joanną Lichocką.

Antoni Krauze, reżyser filmu „Smoleńsk”, opowiada Joannie Lichockiej o swoim nowym filmie. Pytany o recenzję, która na rok przed premierą ukazała się w amerykańskiej prasie, Krauze podsumował: - Nie marzyłem, że coś, co dopiero robię, opisywane będzie w „New York Times”. To była forma zniechęcenia mnie i ludzi, którzy podjęli się realizowania tego filmu. Teraz ja na pewno nie mam odwrotu. Zostawiam to w rękach Opatrzności. To jest decyzja Pana Boga, czy film się ukaże, czy nie - mówi.

Reżyser podkreśla, że chciałby, aby premiera filmu odbyła się 10 kwietnia 2014 r. Główna rola została obsadzona. Tajemnicą jest jednak, kto zagra rolę śp. Lecha Kaczyńskiego. Krauze mówi, że aktorzy, którzy chcieli grać w jego filmie, „mieli bardzo poważne problemy we własnym środowisku”.

- Sytuacja jest inna niż pół roku temu – mówi reżyser „Czarnego Czwartku”. - Coś się zmieniło i nie mówię tylko o filmie. Była bariera w ludziach. Ilość kłamstw jest tak widoczna, tak oczywista. Ludzie odzyskują rozum dodaje z nadzieją.

Krauze wspominał też w Rozmowie Niezależnej SMS-a, którego dostał od swojego przyjaciela i słowach, które napędzają jego działanie. Reżyser mówi z goryczą o postawie, o działaniach środowiska aktorskiego, które bojkotowało niegdyś stan wojenny, a dziś jest tak bezkrytyczne wobec oficjalnych informacji, dotyczących katastrofy smoleńskiej. Podobnie z mediami. - Nie czytałem, żeby „Gazeta Wyborcza” czy TVN przepraszali za wymyśloną historię ataku gen. Błasika na dowódcę tupolewa – mówi z goryczą. W swoim filmie będzie próbował „odtworzyć to, co możemy uznać za prawdę”. Podkreśla też, że zainteresowanie filmem jest ogromne, choć nadal nie zebrano wymaganej sumy pieniędzy, aby w całości pokryła produkcję filmu.

OBEJRZYJ CAŁOŚĆ ROZMOWY NIEZALEŻNEJ

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
JW
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo