Ruda WRON-a rozdrażniona » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Na probostwie w Wyszkowie

„Przyjdą tu pewnie kardynałowie i biskupi wyświęcać tę plebanię, boć w duchownych pismach nazywają nas antychrystami.

„Przyjdą tu pewnie kardynałowie i biskupi wyświęcać tę plebanię, boć w duchownych pismach nazywają nas antychrystami. Wyjeżdżamy, więc się księdzu przedstawiamy: Marchlewski, Kohn i Dzierżyński”

10 sierpnia przed południem II Litewsko-Białoruska Brygada ppłk. Rybickiego wycofała się z Wyszkowa i przeszła Bug. Do miasta weszli bolszewicy.

Dalszy przebieg wydarzeń znamy częściowo z opowiadania Stefana Żeromskiego „Na probostwie w Wyszkowie”, który znalazł się na plebanii tuż po skutecznej kontrofensywie wojsk polskich. Napisał je na podstawie relacji ks. Wiktora Mieczkowskiego, proboszcza wyszkowskiej parafii św. Idziego. Co ciekawe, opowiadanie to było w okresie PRL całkowicie pomijane w kolejnych wydaniach jego dzieł, stało się natomiast jedną z najczęściej ukazujących się pozycji w drugim obiegu wydawniczym. Podziemni wydawcy wydrukowali łącznie 20 jego wydań.

Jednak znacznie dokładniejsze są wspomnienia samego proboszcza opublikowane w 1921 r. w niskonakładowej broszurze „Bolszewicy w polskiej plebanii”.

Wizja czerwonej Polski

Podobnie jak w wielu innych miastach entuzjazm z powodu wkroczenia Sowietów wykazywali jedynie nieliczni bolszewicy i część ludności żydowskiej. Już pierwszego dnia ich pobytu został zorganizowany wiec, na którym mieszkańcy dowiedzieli się, na czym mają polegać komunistyczne porządki. Następnie został powołany rewolucyjny komitet wojskowy (rewkom) i milicja. Z budynków usuwano religijne i państwowe symbole. Ludności odbierano inwentarz i płody rolne, płacąc rublami po niekorzystnym kursie. Równocześnie trwały rabunki i plądrowanie miasta. Zniszczono okoliczne dwory. 17 sierpnia w Wyszkowie zainstalowała się Cze-Ka. Na efekty jej działalności nie trzeba było długo czekać. W pobliskim Rybienku Leśnym czekiści zamordowali po torturach siedem osób, w tym czterech wziętych wcześniej do niewoli żołnierzy. Przygotowali również listę „wrogów ludu”. Na szczęście nie mieli czasu, by dalej realizować wizję „czerwonej Polski”.

15 sierpnia wieczorem do Wyszkowa przybyli członkowie Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski – Julian Marchlewski, Feliks Dzierżyński i Feliks Kohn. Ksiądz Mieczkowski zanotował: „[…] zrewidowano plebanię. Następnie zajechał samochód z 5-ciu pasażerami. Musiały to być jakieś ważniejsze osobistości, bo cały dom okrążony został przez wartujących żołnierzy. Weszli do pokoju wcale się nie przedstawiając, a ja przeprosiłem ich, że być może nie będą mieli wygody do pomieszczenia. Mówili zupełnie poprawną polszczyzną”.

Członkowie Komitetu przyjechali do Wyszkowa, by przeczekać tam do momentu zdobycia Warszawy przez wojska sowieckie. Byli pewni zwycięstwa. Stacjonujący w mieście żołnierze co chwila wykrzykiwali: „Warszawa nasza!”. 18 sierpnia zaczęli opuszczać miasto w szybkim odwrocie.

Wśród ludności, szczególnie wiejskiej, jeśli nawet były początkowo nadzieje wiązane z rewolucją bolszewicką, to po kilku dniach rozwiały się całkowicie. Jak notował ks. Mieczkowski: „Ludowi hasła bolszewickie nie trafiały do przekonania, przeciwnie – lęk i wstręt w nim budziły. A gdy usłyszeli strzały nadciągającego wojska polskiego, w wielu wioskach rzucano się samorzutnie do rozbrajania bolszewików”.

Proboszcz poznał personalia swoich „gości” dopiero przy pożegnaniu. „Przyjdą tu pewnie kardynałowie i biskupi wyświęcać tę plebanię, boć w duchownych pismach nazywają nas antychrystami. Wyjeżdżamy, więc się księdzu przedstawiamy: Marchlewski, Kohn i Dzierżyński”.

Relacja ks. Mieczkowskiego stała się sensacją i obiegła prasę europejską i amerykańską.

Zatrzeć pamięć o tych wydarzeniach

W wyniku wojny polsko-bolszewickiej cała okolica została usiana grobami polskich żołnierzy. W okresie międzywojennym upamiętniano wszystkie miejsca związane z oporem wobec bolszewików. W kościele św. Idziego wmurowano tablicę poświęconą mieszkańcom ziemi wyszkowskiej poległym w obronie ojczyzny. Na cmentarzu odsłonięty został pomnik upamiętniający polskich żołnierzy, którzy zginęli w walkach o Wyszków. Kolejny pomnik stanął w Rybienku Leśnym. W pobliskim Brańszczyku powstał grób żołnierzy słynnego z waleczności ochotniczego 201. Pułku Piechoty. Jednostka ta była złożona głównie z harcerzy. W powiecie wyszkowskim powstały również inne miejsca upamiętniające Polaków poległych w tej wojnie.

W walkach brało udział wielu uczniów z gimnazjum wyszkowskiego, które mieściło się na terenie parku miejskiego nad Bugiem. Pięciu z nich nie powróciło z wojny, w tym syn dyrektora Jerzy Fusiecki. Szkoła ta wraz z otaczającym ją parkiem była w Polsce międzywojennej centrum miejskiego życia kulturalnego i tam właśnie odbywały się uroczystości patriotyczne z okazji kolejnych rocznic Bitwy Warszawskiej.

Po 1944 r. władze komunistyczne zrobiły wszystko, by zatrzeć pamięć o tych wydarzeniach. Z bibliotek znikły wszystkie egzemplarze wspomnień ks. Mieczkowskiego. Niszczono miejsca upamiętnienia walk, m.in. tablicę w kościele św. Idziego. SB żądała od kolejnego proboszcza, ks. Józefa Fydryszewskiego, usunięcia pomnika z cmentarza. Ten jednak się nie zgodził. Pomnik w Rybienku Leśnym został usunięty przez UB jeszcze w latach 40., a następnie potajemnie zamurowany w Somiance w schodach budynku urzędu gminy.

Muzeum Bitwy Warszawskiej

Sytuacja zaczęła zmieniać się w latach 80. Przyczynili się do tego byli żołnierze AK, działacze „Solidarności” i zwykli mieszkańcy powiatu. W 1986 r. grupa kilkunastu osób przystąpiła do porządkowania grobu żołnierzy z wojny polsko-bolszewickiej. Zbudowano nowe ogrodzenie. W pracach tych uczestniczył weteran tej wojny r. Andrzej Knobel. Bariera strachu została przełamana i od tej pory pojawiło się wiele inicjatyw upamiętniających wydarzenia z 1920 r., m.in. w 1990 r. uroczyście odsłonięto pomnik w Rybienku Leśnym.

W sierpnia 2003 r. powstał Komitet dla Utworzenia Muzeum 1920 r. Jak wspomina jeden z jego inicjatorów, Marek Głowacki: „Początkowo było pewne zaciekawienie, ale i spojrzenia pełne politowania”. Mimo to dorobek kilku lat Komitetu jest imponujący. Została nawiązana współpraca z Muzeum Wojska Polskiego, Muzeum Niepodległości, Centralnym Archiwum Wojskowym i Ośrodkiem „Karta”. Wydano książkę „Wojna polsko-bolszewicka na ziemi wyszkowskiej”. Zawiera ona dokumenty, wspomnienia i unikalne fotografie. Znajdują się w niej wspomnienia ks. Mieczkowskiego, zamieszczone na podstawie egzemplarza pochodzącego ze zbiorów nauczycielki wyszkowskiego gimnazjum Zofii Karłowskiej. W 2004 r. zorganizowano dużą wystawę poświęconą bitwie, a rok później sesję naukową. Prowadzone są działania dokumentacyjne i popularyzatorskie. Dotychczas nie udało się jednak stworzyć Muzeum Bitwy Warszawskiej.

Ale warunki są coraz bardziej sprzyjające do realizacji tej idei. Wiosną tego roku doszło do porozumienia między Urzędem Miejskim a władzami kościelnymi w sprawie dzierżawy historycznej plebanii na rzecz powstającej placówki. Do pełnej realizacji brakuje partnera, który mógłby przejąć część kosztów. Jak na razie MON i Samorząd Województwa Mazowieckiego odmówiły współpracy. Komitet rozważa również inną koncepcję – Muzeum Bitwy Warszawskiej składającego się z kilku mniejszych muzeów rozlokowanych w miejscowościach związanych z bitwą, z gmin Wołomin, Radzymin i Wyszków. Ich współpraca ma zaowocować projektem zgłoszonym do UE i zapewnić niezbędny wkład własny.

 



Źródło:

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo