Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów – powiedział kiedyś Albert Einstein. Dlatego postawę opozycji wysyłającej sygnały, że jest w stanie popierać niektóre projekty rządu i nie spierać się na miny, należy brać za powrót do normalności. Wreszcie wychodzimy z logiki anty-PiS u.
Taka taktyka jest z kolei śmiertelnie niebezpieczna dla Prawa i Sprawiedliwości, które w poprzedniej kadencji parlamentarnej miało ułatwione zadanie dzięki totalniackiemu wyciu. Jeżeli bowiem opozycja zacznie wymagać skutecznych działań od rządu i zacznie zgłaszać własne pomysły, to będzie to oznaczało, że pojawia się realna alternatywa. Oczywiście jest również pytanie, czy w Sejmie są osoby, które są w stanie zgłosić własny projekt. Po pierwszym posiedzeniu Sejmu, gdy podnoszono w górę szaliki i przebierano się w koszulki z napisem „Konstytucja”, widać, że będzie o to trudno, a dostała się tam spora grupa, która chciałaby się siłować na głupotę. Jeśli opozycja poważnie myśli o tym, że mogłaby odsunąć od władzy PiS, to zmarginalizowanie ekstremy jest dzisiaj dla niej koniecznością. Jeżeli to się uda, to z pewnością zyska na tym Polska. A tylko o to w tej całej polityce chodzi.