Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Eksplozja biedy

Właśnie przywala nas lawina podwyżek. Zgodnie z przewidywaniami zdrożeje energia, paliwa, żywność, ogrzewanie, podatki, bilety, ubranka i mnóstwo innych rzeczy.

Właśnie przywala nas lawina podwyżek. Zgodnie z przewidywaniami zdrożeje energia, paliwa, żywność, ogrzewanie, podatki, bilety, ubranka i mnóstwo innych rzeczy. Najgorsze jednak mogą być podwyżki niespodziewane, będące skutkiem kryzysów finansowych, politycznych lub społecznych. Ich skala jest niemożliwa do przewidzenia, ale nie ulega wątpliwości, że warunki życia polskich rodzin dramatycznie się pogorszą.

Odsetek Polaków zagrożonych ubóstwem rośnie już od trzech lat. Z europejskiego badania dochodów i warunków życia w 2010 r. wynika, że w Polsce blisko 18 proc. ludności było zagrożone ubóstwem. Liczba takich osób zwiększyła się od 2009 r. Danych za 2011 r. jeszcze nie znamy, ale wiadomo, że osób z trudem wiążących koniec z końcem przybyło, bo podrożało niemal wszystko – od pieczywa po mięso. Niektóre produkty, np. drób, zdrożały o ponad 20 proc.

Nowy rok przyniósł kolejną falę podwyżek. Ich konsekwencje poznamy dopiero za kilka miesięcy. Skoro jednak drożeją paliwa, gaz i energia elektryczna, to nakręca się spirala wzrostu cen, który obejmie prawie wszystko. Podwyżek płac trudno się spodziewać, wzrosną za to na pewno koszty utrzymania. Sytuacja polskich rodzin musi się pogorszyć.

To, co ostatnio dzieje się z cenami, przypomina czasy PRL. Podwyżki nie wynikają z przyczyn rynkowych, ale z decyzji politycznych. To władza decyduje, co ile będzie kosztowało – powiedział „Codziennej” Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha. Jego zdaniem tam, gdzie działa rynek i jest konkurencja, mamy coraz lepsze i nowocześniejsze towary za ceny coraz mniejsze albo porównywalne z dotychczasowymi (dobrym przykładem jest tu sprzęt AGD i RTV). Tam, gdzie decydują politycy albo jest monopol, wszystko drożeje – podsumowuje Sadowski.

Krytyczny wobec polityki rządu jest także Tomasz Teluk z Instytutu Globalizacji, który uważa, że większe podatki prowadzą do wzrostu biedy. – Przeciętna polska rodzina płaci więcej podatków, niż wydaje na własne potrzeby. To kuriozum, że w rodzinie, w której dwie osoby pracują, pensję jednej z nich urzędnicy zabierają na podatki – powiedział nam Teluk.

Z międzynarodowych badań wynika, że w 2010 r. 60 proc. polskich rodzin nie było stać nawet na tygodniowy wypoczynek w ciągu roku. Około 15 proc. rodzin nie stać na ogrzewanie mieszkania czy na mięso lub rybę co drugi dzień. Już dwa lata temu 36 proc. polskich gospodarstw z trudnością wiązało koniec z końcem, a 77 proc. nie było w stanie nic odłożyć na czarną godzinę.

Tegoroczne uderzenie podwyżkowe spowoduje wzrost obciążeń przeciętnej rodziny o co najmniej 5, a może i 10 proc. Te prognozy nie uwzględniają jednak gwałtownych zmian, takich jak rozpad strefy euro, załamanie banków, spadek wartości złotówki, podwyżki cen ropy czy paraliżu gospodarki. W takim wypadku ceny mogą oszaleć z dnia na dzień.

Tekst ukazał się w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"


 



Źródło:

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo