Reorganizacja Papieskiego Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną oraz zastąpienie go nowym, który ma implementować treści adhortacji „Amoris laetitia” do praktyki i teologii, to kolejny sygnał zerwania z dotychczasową doktryną Kościoła.
I na nic się zdadzą zapewnienia prowadzącego instytut abp. Vincenzo Paglii, że w istocie to tylko odkrywanie na nowo talentów ofiarowanych Kościołowi przez Jana Pawła II, bo już w samych jego słowach pobrzmiewa ledwo skrywana krytyka dotychczasowej doktryny. Gdy mówi o dialogu ze współczesnymi naukami, sugeruje, że wcześniej go nie było. Gdy podkreśla, że dzięki owemu dialogowi „rodzina współczesna, a nie abstrakcyjna” ma „odkryć na nowo swoje powołanie”, to daje do zrozumienia, że wcześniej Kościół nie zajmował się realnymi rodzinami, ale jakimiś abstrakcyjnymi.
Nie wiem, jak abp Paglia, ale ja czytając czy adhortację „Familiaris consortio”, czy encykliki „Humanae vitae” i „Casti connubi”, nie miałem wrażenia, by zajmowały się „abstrakcyjnymi rodzinami”. I inaczej niż dla niektórych współczesnych teologów ważniejsza w nich była ewangelia, jej nakazy i prawda niż współczesne (o zmiennych paradygmatach) nauki i dialog.