Na placu Grzybowskim w Warszawie stanie pomnik, który upamiętni Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej. Uchwałę w tej sprawie przyjęli w czwartek, 20 października, stołeczni radni.
Za uchwałą głosowało 52 radnych (w 60-osobowej Radzie), nikt nie był przeciw, cztery osoby wstrzymały się od głosu.
Pomnik Polaków ratujących Żydów podczas II Wojny Światowej stanie na południowym skraju pl. Grzybowskiego. Projekt monumentu ma zostać wyłoniony w drodze konkursu architektoniczno-rzeźbiarskiego przeprowadzonego we współpracy z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Na budowę pomnika miasto ma przeznaczyć w 2012 r. 500 tys. zł, a w 2013 - 1,6 mln zł. Finansowy udział w przedsięwzięciu zadeklarowała też ROPWiM. Wartość konkursu oszacowano na 200 tys. Zł, połowa tych środków miałaby pokryć ROPWiM.
- Pomnik, który upamiętni Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej w końcu stanie na pl. Grzybowskim w Warszawie. Jest to miejsce tradycyjnie związane ze społecznością żydowską - w czasie okupacji w kościele pw. Wszystkich Świętych na placu Grzybowskim ukrywano Żydów. Taką uchwałę przyjęli dziś po latach oczekiwania warszawscy radni. Projekt uchwały w sprawie pomnika leżał w Radzie Warszawy w 2007 roku. Budowie na pl. Grzybowskim sprzeciwiała się rada Śródmieścia oraz część okolicznych mieszkańców. Przeszkód było co niemiara – a to pomnik wydawał się za mały, a to za duży, a to przeszkadzać miałby mieszkańcom, którzy akurat tu chcą wypoczywać i bawić się , a to radna Grupińska dawała dwie minuty na poparcie projektu lub skreślała go z porządku dziennego... Ale jest. W końcu jest decyzja, będzie projekt, będzie Pomnik - napisała na blogu Teresa Bochwic komentując decyzję stołecznych radnych.
Podczas II wojny światowej tylko w Polsce, w przeciwieństwie do innych krajów okupowanych przez hitlerowców, za pomoc Żydom groziła śmierć. Ukrywanie ich, udzielanie jakiejkolwiek pomocy, a nawet próby przekazania im jedzenia, karano całe rodziny, a niekiedy nawet sąsiadów.
Więcej na temat pomnika Polaków Ratujących Żydów można przeczytać na blogu Teresy Bochwic.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pł
Wczytuję ocenę...